W przypadku cery Edyty, czyli skłonnej do zaskórników, szalenie istotną kwestią jest bardzo dokładne jej oczyszczanie.

Za każdym razem powtarzam, że oczyszczanie jest podstawą pielęgnacji każdej cery, ale w przypadku skóry skłonnej do zanieczyszczeń to główny punkt programu. Edycie proponuję, aby zaczęła myć buzię w dwóch etapach, czyli przed żelem myjącym oczyściła twarz olejkiem hydrofilnym lub mleczkiem. Olejek hydrofilny to preparat, który w kontakcie z wodą zamienia się w emulsję. Trzeba spłukać ją wodą. Mimo, iż to świetny kosmetyk, bo doskonale rozpuszcza makijaż i wszelkie zanieczyszczenia, to niestety jest mało popularny.

Dlatego, jeśli mamy problem z jego zakupem, możemy sięgnąć po mleczko, w tym wypadku do cery mieszanej. Takie mleczko ma lekką, nietłustą konsystencję, więc nie ma strachu, że obciąży gruczoły łojowe. Po mleczku lub olejku pora na najważniejszy etap oczyszczania, a mianowicie mycie pianką lub żelem myjącym. Mycie twarzy powinno być wykonywane bardzo skrupulatnie, miejsce przy miejscu, kolistymi ruchami. Niestety często myjemy twarz w pośpiechu przez dosłownie chwilę. Aby dokładnie oczyścić skórę, należy poświęcić około minuty na masaż twarzy. Kosmetyk oczyszczający musi mieć czas na rozpuszczenie nagromadzonego łoju, toksyn i potu, które nagromadziły się na twarzy przez cały dzień. Dopiero po tak starannym umyciu buzi przechodzimy do kolejnego etapu, którym jest tonik.

Po raz kolejny powtórzę, że tonik musi być bezalkoholowy. Tylko taki zbalansuje skórę i przygotuje do nałożenia kosmetyków pielęgnacyjnych. Do oczyszczania cery skłonnej do zaskórników najlepiej sprawdzą się preparaty zawierające kwas migdałowy lub azelainowy. Wspaniale odblokowują ujścia gruczołów łojowych i regulują ich pracę. Ponadto wyrównują koloryt. Z powodzeniem można je stosować przez cały rok bez obawy, że uwrażliwimy skórę na działanie słońca.

Wiele z Was myśli, że mając skórę skłonną do zaskórników, lepiej nie stosować żadnych kremów. To ogromny błąd.

Każda skóra, bez względu na rodzaj, potrzebuje nawilżenia. Właśnie nie stosowania jakichkolwiek kosmetyków nawilżających, powoduje, że gruczoły łojowe w obronie wytwarzają jeszcze więcej łoju. W rezultacie kółko się zamyka. Na taką cerę trzeba zadziałać sprytnie, czyli zastosować lekki krem lub serum, które zminimalizują wytwarzanie łoju, a jednocześnie nawilżą. Tu polecam preparaty z witaminą B3, która reguluje wydzielanie łoju, nawilża i przyspiesza gojenie ewentualnych krostek. Dobrze sprawdzi się także witamina C, która ma delikatne działanie złuszczające, nawilżające i wyrównujące koloryt skóry.  Jeśli skóra jest wybitnie skłonna do zaskórników, to polecam na noc krem lub serum z kwasem azelainowym, które w połączeniu z kosmetykami oczyszczającymi da jeszcze lepsze rezulaty. Oprócz wymienionych składników skórze skłonnej do zaskórników polecam lekkie kremy z nagietkiem, który ma właściwości przeciwzapalne i zapobiega tworzeniu się zaskórników.

Regularnie wykonywany peeling jest szalenie pomocny w zapobieganiu zaskórników. Zalegające martwe komórki naskórka nie tylko spowalniają przemianę komórkową skóry, ale również zakłócają wydzielanie łoju. Jeśli na skórze nie mamy krostek, to proponuję zdecydować się na peeling drobnoziarnisty. Jeśli jakieś pryszcze występują należy wybrać delikatny peeling enzymatyczny lub ryżowy. Peeling w przypadku skóry skłonnej do zanieczyszczeń powinien być stosowany raz w tygodniu. Systematyczność jest bardzo ważna.

Połączenie dokładnego oczyszczania, kosmetyków z kwasami, lekkich kremów nawilżających oraz peelingu przynosi naprawdę świetne efekty i znacznie zmniejsza ilość zaskórników oraz wyraźnie wygładza i rozświetla skórę.