75
praktycznych porad
praktycznych porad
praktycznych porad
Skóra po lecie z reguły jest wyraźnie przesuszona, a nierzadko nawet odwodniona. Działanie słońca wpływa na pogrubienie warstwy rogowej naskórka, przez co cera staje się bardziej szorstka i matowa. Rozszerzeniu ulegają naczynia krwionośne, co wpływa na większą skłonność do zaczerwienień. Gdy opalenizna blednie na światło dzienne wychodzą przebarwienia i “pajączki”. Cera w takim momencie potrzebuje mądrych rozwiązań.
Zanim sięgniesz po radykalne rozwiązania w celu pozbycia się owych śladów po lecie, zadbaj o intensywną regenerację. Przesuszona skóra przede wszystkim potrzebuje nawilżenia i łagodzenia. Dlatego niezbędne będą dla niej kosmetyki zmniejszające rumień i wzmacniające ściany naczyń krwionośnych, odbudowujące płaszcz ochronny skóry i wygładzające. Dlatego kieruj się zasadą, aby wybierać kosmetyki dla skór wrażliwych i naczyniowych, nawet jeśli masz skórę tłustą czy trądzikową. Zrezygnuj z ziarnistych peelingów czy preparatów zawierających hydroksykwasy. Takie preparaty nie tylko nie przyniosą korzyści na tym etapie, ale spotęgują podrażnienie skóry. Nie stosuj do oczyszczania twarzy antybakteryjnych żelów czy pianek, które na tym etapie mogą podrażnić skórę. Pamiętaj o delikatnym toniku, np. z ekstraktem z róży czy lukrecji i zawsze osuszaj skórę po jego użyciu. Stosuj maseczki nawilżające z kwasem hialuronowym czy kolagenem. Zrezygnuj na chwilę z preparatów z wysoko stężoną witaminą C, a zastąp je tymi z łagodzącą witaminą B5. Sięgnij po produkty ze śluzem ślimaka, który ma wspaniałe właściwości regenerujące naskórek, ujędrniające, rozświetlające i przeciwzapalne jednocześnie. Zamień peeling ziarnisty na enzymatyczny i pamiętaj o 2 litrach wody dziennie lub naparach z rumianku czy pokrzywy, aby odpowiednio nawodnić komórki skóry.
Doskonałym rozwiązaniem jest regenerujący i silnie nawadniający zabieg w gabinecie, dzięki któremu już po pierwszym razie zauważysz natychmiastową poprawę. Dzięki intensywnemu nawilżeniu spłyceniu ulegną drobne zmarszczki powstałe pod wpływem odwodnienia. W zabiegu takim wykorzystuje się kosmetyki z kwasem hialuronowym, łagodzącymi olejami roślinnymi, ceramidami, peptydami czy witaminami E i F. Wspaniale działa peeling kawitacyjny, który bez podrażniania skóry czy uwrażliwiania naczyń w mgnieniu oka przywraca gładkość skórze, zdrowy koloryt i intensyfikuje wchłanianie składników aktywnych stosowanych podczas zabiegu. To bardzo dobry wstęp do dalszych działań, jak choćby rozjaśnianie przebarwień czy zamykanie naczyń krwionośnych.
Skóra jest szalenie mądrym organem i reaguje na wiele czynników. Tak jak inne części naszego ciała, daje nam znaki, gdy coś jej dolega. Niestety, nierzadko, sygnały płynące ze skóry są odczytywane błędnie. Dlatego warto nauczyć się odczytywać je poprawnie.
Oto co mówi Tobie skóra:
Skóra jest bardzo wrażliwym organem na działanie czynników zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych i szybko wysyła sygnały, gdy coś jej szkodzi. Takimi sygnałami może być: zaczerwienienie, przesuszenie, swędzenie, krostki, zmiany zapalne w postaci silnie bolących podskórnych “gulek”, pieczenie po myciu czy nałożeniu jakiegoś kosmetyku lub łuszczenie.
Oto co zakłóca prawidłowe funkcjonowanie skórze i co jak najszybciej należy zmienić w codziennych nawykach:
1. Spanie w makijażu – to absolutnie niezaprzeczalne barbarzyństwo dla skóry. Pozostawiając niezmyty makijaż nie dajesz szansy skórze się zregenerować i oddychać. Wszystkie funkcje skóry zostają zakłócone.
2. Codzienne stosowanie peelingu i żeli z mikrogranulkami. W ten sposób pozbawiasz skórę płaszcza ochronnego i pobudza pracę gruczołów łojowych oraz prowadzi do rozprzestrzeniania się krostek, jeśli takowe występują.
3. Stosowanie zbyt agresywnych kosmetyków np. antybakteryjnych, matujących czy złuszczających. Prowadzi to do wysuszenia, a nawet skrajnego odwodnienia i związanych z tym zaburzeń (łuszczenie, pieczenie, nadwrażliwość).
4. Nieodpowiednie oczyszczanie cery. Szkodliwe jest zarówno niedokładne oczyszczenie skóry jak i zbyt intensywne. Pierwsze prowadzi do zalegania zanieczyszczeń i zablokowania ujść mieszków włosowych, a drugie do wyraźnego podrażnienia i przesuszenia.
5. Kąpiele słoneczne. Nie istnieje bezpieczne opalanie. Nawet przy zastosowaniu filtrów przeciwsłonecznych , leżenie w bezruchu w celu wywołania brązowej opalenizny powoduje: niszczenie włókien kolagenu i elastyny, zmniejszenie nawilżenia, rozszerzenie naczyń (rumień), pogrubienie warstwy rogowej, a przez to spowolnienie przemiany komórkowej. To wszystko wpływa na przyspieszenie starzenia się skóry.
6. Pozostawianie wilgotnej skóry po zastosowaniu toniku lub po wyjściu z wody. Zalegające krople wody czy toniku działają jak soczewki i powodują szybszą ucieczkę wody z naskórka, a w rezultacie przesuszenie.
7. Stosowanie jednostronnej pielęgnacji nastawionej np. tylko na matowienie lub odwrotnie tylko na natłuszczenie. W pierwszym przypadku dochodzi do nadmiernego błyszczenia na skutek zaburzenia pracy gruczołów łojowych, zaś w drugim do zablokowania ujść mieszków włosowych i powstawanie zaskórników. Skóra w pielęgnacji tak jak organizm w odżywianiu potrzebuje różnorodności.
8. Jedzenie po 21ej. Po tej godzinie układ pokarmowy jest nastawiony na odpoczynek. Jedzenie późno wieczorem zmusza narządy trawienne do intensywnej pracy, w momencie gdy chcą odpocząć. To prowadzi do ryzyka pojawienia się już nazajutrz krostek lub grudek, gdyż wątroba nie jest w stanie odpowiednio przetworzyć pokarmów. W rezultacie substancje toksyczne dostają się do krwioobiegu i są wydalane poprzez skórę.
9. Tonik z alkoholem. Alkohol zaburza pracę gruczołów, pozbawia skórę płaszcza ochronnego, prowadzi do odwodnienia, podrażnienia skóry oraz rozszerza naczynia krwionośne.
Przesuszenie może towarzyszyć każdej skórze, bez względu na jej rodzaj i wiek. Mimo iż, najbardziej narażona jest cera sucha, to często pojawia się w przypadku cer tłustych ze względu na stosowanie agresywnych kosmetyków, które miałyby zlikwidować uporczywe błyszczenie. W rezultacie powstaje błędne koło. Skóra jest jednocześnie przesuszona i przetłuszczona.
Oprócz nieprawidłowej pielęgnacji, na cerę wpływają również warunki atmosferyczne, szczególnie te ekstremalne. Nie służy jej gorące lato i związane z nim częste kąpiele w morzu czy w jeziorze oraz opalanie, suche powietrze, a także mroźna zima i w związku z nią sztuczne ogrzewanie, mniej światła, słabe dotlenienie organizmu, wiatr, różnice temperatur.
Skóra niezbędnie potrzebuje wody, bo składa się z niej w około 90 procentach. Potrzebuje jej nieustannie do prawidłowego funkcjonowania. Już drobny spadek jest sygnałem, że potrzebuje większej uwagi. Nie dotyczy to tylko aspektów estetycznych, ale również zdrowia, gdyż przesuszenie skóry jest wstępem do występowania chorób, począwszy od zapalenia skóry a na trądziku kończąc.
Co jest oznaką przesuszonej skóry i powinno Cię zaniepokoić:
Na opakowaniach poszczególnych olejów np. makadamia, jojoba, arganowy można przeczytać, że olej wspaniale nawilża skórę, ale czy rzeczywiście tak jest?
Olej jest tłuszczem, a jego zadaniem, jak sama nazwa wskazuje, jest natłuszczenie czyli odżywienie skóry oraz odbudowa części płaszcza ochronnego, który złożony jest z wody i tłuszczów. Same oleje nie są w stanie nawilżyć skóry, bo po prostu nie zawierają substancji rozpuszczalnych w wodzie, które mają za zadanie odpowiednio nawilżyć naskórek. Oleje zawierają natomiast witaminy rozpuszczalne w tłuszczach jak E i F oraz kwasy tłuszczowe. Nie możliwości zawrzeć w nich witamin takich jak C i B czy chociażby kwasu hialuronowego, bo zwyczajnie się nie rozpuszczą. Zatem nie dajmy sobie wmówić, że olej zadba o prawidłowy poziom wody w skórze, bo tak się nie stanie.
Owszem, pod wpływem odbudowy płaszcza wodno-tłuszczowego olej sprawi, że ucieczka wody z naskórka będzie wolniejsza, co nieco zabezpieczy skórę przed przesuszeniem, ale nie zastąpi kremu nawilżającego. Co więcej, przy długotrwałym stosowaniu oleju w roli samodzielnego kosmetyku, można doprowadzić do wyraźnie przesuszonej skóry.
Często osoby stosujące oleje jako kremy nie zauważają tego momentu, gdyż olej tworzy film na skórze, który sprytnie maskuje brak jej nawilżenia. W rezultacie skóra staje się charakterystycznie lekko szorstka, z nadmierną ilością łoju.
Podsumowując, olej nie jest złym rozwiązaniem, bo świetnie sprawdzi się jako dodatek do kremów czy chociażby masek z glinek, ale nie powinien stanowić podstawy pielęgnacji i być zastępstwem dla kremów.
Wyróżniłam 5 czynności w pielęgnacji skóry, które są absolutnie niezbędne. Bez nich nie sposób trwale uzyskać zdrową i piękną skórę oraz spowolnić jej starzenie. Oto one:
1. Dokładnie oczyszczaj skórę rano i wieczorem. To zdecydowanie najważniejszy punkt w pielęgnacji skóry. Tylko odpowiednio oczyszczona skóra może prawidłowo funkcjonować i czerpać korzyści z kosmetyków leczniczych lub pielęgnacyjnych.
2. Stosuj tonik. Po każdym myciu twarzy tonizuj skórę. Tonik przywraca neutralne ph skóry, niwelując uczucie ściągnięcia, nawilża i wspomaga wchłanianie substancji aktywnych zawartych w kremach czy serach.
3. Nawilżaj skórę. Bez względu na rodzaj i wiek, każda cera potrzebuje nawilżenia. Przesuszenie jest wstępem do występowania podrażnień, rumienia czy zmian trądzikowych. Odpowiednio nawilżona skóra to prawidłowa praca gruczołów łojowych i ochrona przed atakiem toksyn, zanieczyszczeń i substancji chorobotwórczych.
4. Chroń skórę przed promieniami UV. Badania dowodzą, że promienie słoneczne najszybciej spośród wszystkich czynników przyspieszają starzenie skóry i powodują uszkodzenia w głębokich jej warstwach. Ponadto zwiększają ryzyko występowania czerniaka, powodują przebarwienia i rozszerzanie naczyń krwionośnych.
5. Stosuj peeling. Regularnie raz w tygodniu delikatne złuszczanie martwych komórek naskórka zapobiega powstawaniu zaskórników i zapobiega ich powstawaniu,niweluje szary koloryt, wygładza, wspomaga działanie innych kosmetyków..
Kosmetyki przeciwzmarszczkowe przede wszystkim mają za zadanie zapobiegać zmarszczkom i nieco spłycać już istniejące, co oznacza ni mniej ni więcej, że nie są w stanie zlikwidować utrwalonych, wyraźnych zmarszczek. Tę rolę pełnią zabiegi z zakresu medycyny estetycznej, jak chociażby mezoterapia, fale radiowe, lasery etc. Kremy nie zastąpią zaawansowanych terapii i technologii.
A co to takiego kosmetyki przeciwzmarszczkowe? Tak naprawdę, chociażby krem z witaminą C będzie spowalniał proces starzenia, gdyż witamina ta bierze udział w licznych przemianach komórkowych zachodzących w skórze. Oczywiście istotne będzie jej stężenie i postać w jakiej występuje. Nie należy spodziewać się spektakularnych efektów po preparacie, gdzie witamina znajduje się prawie na końcu składu. Należy zwrócić uwagę na zawartość składników aktywnych, a nie tylko kierować się nazwą na etykiecie. Składniki zapobiegające zmarszczkom o skutecznym działaniu to : wspomniana witamina C, retinol, witamina E, hydroksykwasy ( szczególnie kwas glikolowy, ferulowy i mlekowy) czy ekstrakt z zielonej herbaty.
Kosmetyki przeciwzmarszczkowe pobudzają komórki skóry do pracy w celu zwiększenia syntezy kolagenu i elastyny czy kwasu hialuronowego. Nie rozleniwiają w żaden sposób skóry jak powszechnie się twierdzi. Dlatego też, warto sięgnąć po nie już między 20-25 rokiem życia, gdy włókna kolagenu i elastyny zaczynają ulegać starzeniu.
Czy oznacza to, że gdy jesteśmy starsze, to już w żaden sposób krem nie pomoże? Nic bardziej mylnego! Skóra pracuje bez ustanku, codziennie rodzą się w niej nowe komórki, a obumierają starsze. Stosowanie kosmetyków zapobiegającym zmarszczkom napędzają skórę do pracy, która z wiekiem spowalnia swoją regenerację. W związku z tym, w każdym wieku sensowne jest ich stosowanie, gdyż podawanie skórze substancji aktywnych stymuluje cały mechanizm do odnowy.
Aby kosmetyki przeciwsłoneczne odpowiednio zabezpieczyły skórę przed słońcem wymagają odpowiedniej aplikacji. Filtry są wrażliwe na ścieranie, dlatego ważne jest w jakiej kolejności je nakładamy, szczególnie gdy dotyczy to twarzy, na którą przecież oprócz kosmetyków z filtrami nanosimy preparaty pielęgnacyjne i makijaż.
Oto kompletny schemat nakładania preparatów z filtrami UV :
1. Po oczyszczaniu twarzy i zastosowaniu toniku osusz skórę ręcznikiem
2. Nałóż kosmetyki pielęgnacyjne takie jak serum i/lub krem
3. oczekaj aż kosmetyki dokładnie się wchłoną. Zazwyczaj trwa to ok. 5 min.
4. Nałóż preparat z filtrem na twarz, szyję i dekolt i poczekać 10 min. przed nałożeniem makijażu
5. Nałożyć delikatnie podkład bez nadmiernego pocierania twarzy
6. Przypudrować skórę w celu utrwalenia podkładu
7. Jeśli wychodzisz z pracy po południu, należy zastosować po raz kolejny filtry. Mgiełki są wygodne w aplikacji i nie rujnują makijażu.
8. Preparaty z filtrami zabezpieczają skórę około 2 godzin. Podczas przebywania na zewnątrz aplikuj kosmetyki z filtrami co 2 godziny. Dotyczy to również ciała.
Kwas ferulowy jest aktywnym składnikiem pozyskiwanym z różnych zbóż, a także z ryżu. Jest doskonałym rozwiązaniem w walce z przebarwieniami, bowiem nie tylko rozjaśnia już istniejące, ale zapobiega powstawaniu kolejnych. Dodatkowo poprawia koloryt skóry czyniąc ją bardziej promienną i pozbawia ją ziemistego, zmęczonego kolorytu. Ponadto jest świetnym antyutleniaczem, a w przeciwności do witaminy C nie jest wrażliwy na światło. Kwas ferulowy to również silny zawodnik w spowalnianiu starzenia, gdyż pobudza syntezę włókien kolagenu i elastyny, wyraźnie poprawia strukturę skóry poprzez jej zagęszczenie. Jest jednym z najdelikatniejszych kwasów i nie wywołuje złuszczania czy podrażnienia skóry, dlatego z powodzeniem może być stosowany nawet przy bardzo wrażliwej cerze. Nie uwrażliwia skóry na słońce, więc bez obaw można go stosować przez cały okrągły rok. Co więcej wzmacnia tarczę obronną przed słońcem, co jest wspaniałą informacją dla osób zwalczających przebarwienia. Kwas ferulowy jest wykorzystywany zarówno w profesjonalnych zabiegach jak i serach i kremach do pielęgnacji domowej.
Filtry chemiczne wnikają w skórę i “zakotwiczają się “ w niej. Pochłaniają promienie słoneczne przemieniając je w ciepło, dzięki czemu promienie nie wnikają do głębszych warstw skóry.
Zalety filtrów chemicznych:
– większa odporność na ścieranie niż filtrów fizycznych, dlatego sprawdzą się podczas uprawiania sportu, szczególnie w wodzie;
– preparaty z filtrami chemicznymi mają lżejszą konsystencję. Polecane dla osób ze skórą tłustą i trądzikową;
– chronią przed poparzeniem słonecznym i przebarwieniami.
Wady filtrów chemicznych :
– mogą wywoływać rumień, dlatego nie zawsze są dobrze tolerowane przez cery naczyniowe;
– mogą podrażnić wrażliwą skórę;
– nie są odpowiednie dla kobiet w ciąży i karmiących oraz dla niemowlaków, gdyż w badaniach zaobserwowano ich obecność w mleku matki w krwioobiegu.
Filtry fizyczne czyli mineralne osadzają się na powierzchni skóry i działają jak tarcza odbijając od skóry promienie słoneczne i uniemożliwiając im wnikanie w głąb skóry.
Zalety filtrów mineralnych:
– nie przedostają się do organizmu, są bezpieczne dla kobiet w ciąży i karmiących oraz niemowląt
– nie powodują uczucia ciepła na twarzy, dlatego dobrze są tolerowane u osób z cerą naczyniową i wrażliwą
– chronią przed poparzeniem słonecznym i przebarwieniami
Wady filtrów mineralnych:
– powodują bielenie skóry pozostawiając na skórze efekt białej maski;
– są rozpuszczalne w tłuszczach, dlatego konsystencja kremów z tymi filtrami jest ciężka i źle tolerowana przez skórę tłustą i trądzikową;
– są mało odporne na ścieranie, dlatego trzeba uważać, aby nie dotykać twarzy po ich aplikacji;
– brudzą ubrania.
Oba peelingi mają za zadanie złuszczyć martwe komórki naskórka i odświeżyć koloryt cery. Oba są peelingami mechanicznymi, ale różnią się zasadniczo. W peelingu kawitacyjnym działają ultradźwięki i woda, natomiast w mikrodermabrazji diamentowe głowice lub korund czyli tlenek glinu, a dokładnie drobno sproszkowane minerały.
Oba peelingi poprawiają ukrwienie, wygładzają skórę i pomagają pozbyć się drobnych zaskórników, ale ja zdecydowanie opowiadam się za peelingiem kawitacyjnym. Już z założenia widać, że peeling kawitacyjny jest delikatniejszy od mikrodermabrazji. Po kawitacji skóra jest zdrowo zaróżowiona, natomiast po mikrodermabrazji wyraźnie zaczerwieniona, co znaczy, że mikrodermabrazja nie jest wskazana dla cer naczyniowych.
Oczywiście rumień nie jest jedynym wskaźnikiem, ale przede wszystkim efekt pozabiegowy. I tak w przypadku peelingu kawitacyjnego można zauważyć przyspieszenie gojenia się krostek, złagodzenie zmian atopowych, zmniejszenie zmian łuszczycowych i ogólne “znormalizowanie” skóry, natomiast mikrodermabrazja tuż po zabiegu przynosi wrażenie odświeżenia i wygładzenia, ale już niedługo później dochodzi do zaostrzenia zmian trądzikowych, pogrubienia warstwy rogowej naskórka i nierzadko podrażnienie oraz szybki powrót uczucia szorstkości.
Sam przebieg zabiegu jest zupełnie różny. Peeling kawitacyjny nie powoduje żadnej bolesności, zaś mikrodermabrazja potrafi być wyraźnie nieprzyjemna, a nawet bolesna.
Według mnie peeling kawitacyjny wygrywa i to znacznie z mikrodermabrazją.
Peeling kawitacyjny to jeden z najbardziej skutecznych zabiegów złuszczających martwe komórki naskórka. Działają w nim dwa mechanizmy – ultradźwięki i woda. Ultradźwięki przepływają przez metalową szpatułkę wprawiając ją w ruch wibrujący, który w połączeniu z wodą tworzy drobną mgiełkę na twarzy, a dokładnie pękanie pęcherzyków wodnych. W rezultacie następuje złuszczenie martwych komórek naskórka, usunięcie zalegających toksyn, delikatne oczyszczenie z zaskórników, poprawia się ukrwienie i dotlenienie skóry. Jest również wspaniałym przygotowaniem skóry na działanie substancji aktywnych.
Co więcej, ultradźwięki działają dezynfekująco, dlatego peeling kawitacyjny jest doskonałym wspomaganiem terapii przeciwtrądzikowej. Cera tuż po zabiegu staje wyraźnie gładsza i promienna. I co najważniejsze – ten rodzaj peelingu jest niezwykle delikatny, dlatego może być stosowany nawet przy skórach atopowych, wrażliwych czy naczyniowych. Zatem peeling kawitacyjny można śmiało stosować przy każdym rodzaju skóry, nawet najbardziej problematycznym, bez obaw, że dojdzie do zaostrzenia problemu. Nie ma też przeciwwskazań co do pory roku, ponieważ ten rodzaj zabiegu nie uwrażliwia skóry ani na słońce, ani na działanie innych czynników zewnętrznych.
Skóra po zimie wymaga silnej regeneracji. Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne zmniejsza się ukrwienie. Cera staje się mało dotleniona, a przez to szarawa, zmęczona i pozbawiona blasku. Częstym problemem podczas zimowych miesięcy jest spadek nawilżenia skóry, co skutkuje utratą napięcia, gęstości czy rozszerzeniem porów. Ponadto pojawiają się nowe zmarszczki mimiczne, a te już istniejące stają się bardziej widoczne
Dlatego skóra potrzebuje intensywnej regeneracji i dostarczenia energii. Jakie zabiegi będą najbardziej skuteczne?
W tej kwestii najlepszym rozwiązaniem jest mezoterapia klasyczna lub mikroigłowa, gdzie składniki aktywne dostarczane są do głębszych partii naskórka i skóry właściwej. Oprócz podania substancji czynnych jednocześnie działa mechanizm nakłuć, co z kolei znacznie usprawnia ukrwienie skóry i systemy naprawcze. To powoduje całą kaskadę przemian, począwszy od pobudzenia włókien kolagenu i elastyny, poprzez wzrost poziomu kwasu hialuronowego, a na wyraźnemu zagęszczeniu skóry kończąc. Mezoterapia wspomaga walkę z przebarwieniami, gdyż w zależności od zastosowanych preparatów można rozjaśnić przebarwienia i uspokoić komórki barwnikowe.
Czas po zimie to również wspaniały moment na wszelkie terapie z użyciem peelingów chemicznych, które doskonale radzą sobie z przebarwieniami, wyrównują koloryt i strukturę
skóry, wyraźnie dodają jej blasku, zmniejszają widoczność porów, regulują pracę gruczołów łojowych oraz pobudzają syntezę kolagenu.
Warto także skorzystać z klasycznych zabiegów manualnych, które odbudują nadwyrężony podczas zimy płaszcz ochronny, nawilżą, zregenerują, zmniejszą wiodcznośc drobnych zmarszczek i pod wpływem masażu zwiększą ukrwienie oraz zrelaksują skórę i poprawią napięcie mięśni. Skuteczną terapią będzie zabieg z wielokrotnie już zachwalaną przez mnie witaminą C, która zlikwiduje szarawy koloryt, doda blasku cerze i wzmocnić drobne naczynia krwionośne osłabione niskimi temperaturami. Dobrze sprawdzą się również zabiegi odżywcze oparte na naturalnych olejach. np. z malin, jojoba, awokado czy macadamia, których bogactwo witamin E i F ziweksza odpornośc skóry na czynniki zewnętrzne.
Aby wzmocnić cerę naczyniową należy stosować kosmetyki łagodne, niwelujące rumień i o działaniu ochronnym przed czynnikami atmosferycznymi. Najistotniejsza kwestia w pielęgnacji cery naczyniowej jest wzmacnianie naczyń krwionośnych, aby nie ulegały rozszerzaniu i nie powodowały nieestetycznych “pajączków”.
Preparaty uszczelniające naczynia powinny zawierać wyciągi z takich roślin jak : kasztanowiec zwyczajny, miłorząb japoński, oczar wirginijski, arnika, róża damasceńska lub dzika, hibiskus czy wąkrota azjatycka. Na uwagę zasługują także składniki łagodzące i “otulające”, dzięki którym zmniejsza się reaktywność skóry. Są nimi : alantoina, d-pantenol, lukrecja gładka, witamina E.
Na szczególną uwagę zasługują kosmetyki z azeoglicyną, kwasem azelainowym i niacynamidem czyli witaminą B3. To absolutni moi faworyci w trosce o cerę naczyniową! Nie tylko doskonale radzą sobie z aktywnym rumieniem, ale wyraźnie podnoszą odporność skóry i trwale zmniejszają zaczerwienienia.
Ważne jest również oczyszczanie takiej cery, gdyż każdy dotyk może spowodować pojawienie się rumianych policzków. Dlatego pamiętaj, aby myć twarz delikatnie i niezbyt intensywnie. Skóra skłonna do zaczerwienień nie lubi mocnego dotyku i energicznego masażu. Podczas mycia masuj buzię kolistymi ruchami bez tarcia. I absolutnie nie spłukuj twarzy ciepłą wodą! Zawsze wybieraj letnią ale nie zimną. Cera naczyniowa nie lubi wysokich czy niskich temperatur.
W okresie zimowym oprócz preparatów pielęgnacyjnych nakładaj podkład i puder, aby silniej ochronić skórę przed wiatrem i mrozem.
Zima daje się skórze we znaki powodując przewlekłe przesuszenie. Gdy taki stan towarzyszy dłuższy czas, skóra staje się nadwrażliwa, zaczerwieniona i nierzadko źle toleruje kosmetyki.
Jak zlikwidować taki stan?
Rozwiązaniem są delikatne kosmetyki odbudowujące płaszcz ochronny skóry, który w tym przypadku odgrywa główną rolę. Zmiany należy rozpocząć już na etapie codziennego oczyszczania twarzy. Najlepiej sprawdzą się delikatne oleje myjące bazujące na odżywczych olejach, takich jak: awokado, arganowy,lniany, jojoba czy macadamia. Żele czy pianki myjące powinny bazować na delikatnych substancjach myjących. Zwróć uwagę, aby nie zawierały drażniących detergentów sls lub sles. Powinny być wzbogacone składnikami nawilżającymi i łagodzącymi, jak : woda aloesowa, woda różana, olej z pestek winogron, d-pantenol i alantoina.
Szybka ulgę cerze przyniosą wszelkie sera nawilżające z kwasem hialuronowym, witaminą B5, witaminą E czy ze skwalanem. Stosowane rano i wieczorem pod krem znacznie przyspieszą efekty kuracji.
W tym okresie niezbędne będą bogate w składniki odżywcze kremy, które zabezpieczą skórę przed dalszą ucieczką wody. W tej kwestii niezastąpiona jest gliceryna, która cudownie uszczelnia warstwę ochronną naskórka i zapewnia szybkie uczucie komfortu. Oczywiście doskonale sprawdza się także wymienione już oleje roślinne, których bogactwo witamin E i F pomoże skórze w krótkim czasie dojść do równowagi.
Pamiętaj, że skóra przesuszona nie lubi agresywnych, złuszczających składników, dlatego nie stosuj w tym czasie peelingów kwasowych i gruboziarnistych. Tu lepiej sprawdzi się bardzo delikatny drobnoziarnisty peeling lub enzymatyczny, choć uwaga- enzymy równie potrafią podrażnić przesuszoną skórę. Nie stosuj peelingu częściej niż raz w tygodniu.
I ostatnie, ale równie ważne – maseczki. To właśnie one będa dla skóry jak okład i już zaraz po zastosowaniu przyniosą ulgę. Najlepiej sprawdza się te kremowe, które nie wymagają zmywania lub w płatach, które ostatnio zdobywają coraz większą popularność.
Od wielu lat istnieje przeświadczenie, że krem nawilżający może spowodować podrażnienie lub przesuszenie skóry na mrozie lub co gorsza zamarznąć. Nic bardziej błędnego!
Skóra ma temperaturę około 35 stopni Celsjusza. Nie ma fizycznej możliwości, aby krem w takich warunkach zamarzł. Ponadto po nałożeniu woda z kremu odparowuje po niecałej minucie, więc gdy wychodzisz na zewnątrz już dawno jej tam nie ma. Czemu w takim razie wody jest najwięcej w kremie, gdyż widnieje na pierwszym miejscu na liście składników?
Woda jest niezbędna w kremie po to, aby rozpuścić w niej substancje rozpuszczalne w wodzie, jak choćby ekstrakty roślinne czy niektóre witaminy. To nie ona odpowiada za nawilżenie skóry, a właśnie owe substancje. Co więcej, bez wody nie istniałby żaden krem, bo byłby wtedy maścią. Każda skóra potrzebuje nawilżenia bez względu na porę roku, rodzaj czy wiek. Wręcz zimą potrzebuje tego nawilżenia jeszcze bardziej ze względu na trudne warunki atmosferyczne. Śmiało więc sięgaj po krem nawilżający zimą, bez obaw, że zmieni się w bryłkę lodu.
Wiatr i mróz nie są sprzymierzeńcami cery, bowiem powodują przesuszenie, podrażnienie czy zaczerwienienie skóry, W rezultacie skóra staje się matowa, ziemista i pozbawiona blasku. Aby jej pomóc przetrwać w tych niełatwych warunkach należy zadbać o płaszcz ochronny skóry, który złożony jest z tłuszczów i wody. To właśnie jego naruszenie powoduje kaskadę nieodpowiednich zmian zachodzących w skórze, która staje się bardziej przepuszczalna dla drobnoustrojów, toksyn i zanieczyszczeń. W konsekwencji może wystąpić utrwalony rumień, łuszczenie, a nawet pęknięcia skóry.
Dlatego podczas zimniejszej aury należy zmodyfikować pielęgnację w kierunku nieco delikatniejszej, począwszy już na etapie codziennego oczyszczania. Sięgnij po preparaty o właściwościach nawilżających, czyli wybieraj mleczka, oleje, żele myjące i toniki z kwasem hialuronowym, łagodzącą witaminą B5 i alantoiną.
Stosuj serum z rozświetlającą witaminą C i przeciwzapalną witaminą B3 oraz już wspomnianym kwasem hialuronowym. On wspaniale wiąże wodę w naskórku i głębszych partiach skóry zapobiegając jej odwodnieniu.
Zwróć uwagę, aby w kremie znalazła się gliceryna, która zapobiega ucieczce wody i ceramidami uzupełniającymi braki lipidów w płaszczu ochronnym. Skórze wyraźnie skłonnej do przesuszeń i podrażnień ulgę przyniesie witamina E, skwalan i naturalne oleje, szczególnie arganowy.
Nawet gdy nie jesteś zwolenniczką makijażu, podczas chłodniejszych dni nałóż podkład i przypudruj buzię sypkim pudrem. Dzięki temu “ubierzesz” swoją cerę i zmniejszysz reaktywność skóry na bodźce zewnętrzne.
Zadbaj o regularną codzienną suplementację witaminą D dobrej jakości, która odgrywa ogromną rolę w poprawie odporności całego organizmu i wzmacnia barierę ochronną skóry.
Preparaty z kwasami mają szerokie spektrum działania. Dzięki nim możemy wyregulować pracę gruczołów łojowych i zmniejszyć uporczywe błyszczenie skóry, zminimalizować widoczność porów, zlikwidować szorstkość, poprawić koloryt, wzmocnić naczynia, rozjaśnić przebarwienia i polepszyć ogólną kondycję skóry. Abyśmy mogły cieszyć się ich pozytywnym wpływem na skórę należy zachować ostrożność, gdyż jak to bywa z substancjami aktywnymi, a kwasy takimi są, stosowanie ich w nieumiejętny sposób może przynieść więcej szkody niż pożytku.
I tak w przypadku kwasów istotne jest ich stężenie w danym kosmetyku. Nie jest przypadkiem, że kosmetyki dostępne na półkach sklepowych lub w aptekach mają wyraźnie mniejsze stężenie niż preparaty stosowane przez kosmetologów czy dermatologów.
Dlaczego?
Gdyż trzeba dysponować ogromną wiedzą i doświadczeniem, aby umiejętnie posługiwać się kwasami w wysokich stężeniach. Już niejednokrotnie spotkałam się z przypadkami widocznego podrażnienia, a u niektórych nawet poparzenia drugiego stopnia. Mnóstwo zapytań co zrobić po zbyt intensywnym działaniu kwasów znajdziemy na forach kosmetycznych.
Dlatego przestrzegam przed folgowaniem i swobodnym nakładaniem preparatów, które powinny znaleźć się tylko w rękach fachowców. Obecnie każda szanująca się firma posiada w swojej ofercie produkty z kwasami do stosowania w warunkach domowych, począwszy od kosmetyków myjących, poprzez peelingi, na kremach skończywszy. Zazwyczaj takie preparaty zawierają od kilku do kilkunastu procent kwasów. Najmniejsze stężenie jest w żelach czy piankach myjących, a największe w kosmetykach do zadań specjalnych jak kremach czy serach.
Im większa zawartość kwasów, tym intensywniejsze działanie, które może spowodować podrażnienie, złuszczanie czy przesuszenie. Należy pamiętać, że mocniejsze nie zawsze znaczy lepsze, bo w przypadku skóry wrażliwej zdecydowanie należy sięgnąć po preparaty o niewielkim, kilkuprocentowym stężeniu. Skórę tłustą, ale co ważne – nie przesuszoną, możemy potraktować nieco intensywniejszymi kosmetykami, ale nie więcej niż kilkanaście procent.
Podczas stosowania “kwasowej” pielęgnacji trzeba skórę dokładnie obserwować. Jeżeli wystąpi podrażnienie w postaci silnego szczypania czy rumienia, należy odstawić kosmetyk. Lekkie pieczenie jest dopuszczalne, ale może pojawiać się tuż po zastosowaniu preparatu, a nie utrzymywać się długotrwale. Jeśli występuje dłużej niż pół godziny i powoduje wrażliwość skóry oznacza, że taki produkt nie jest dla naszej skóry odpowiedni.
Pamiętaj! Z kwasami nie ma żartów! Bądź ostrożna i na pewno nie stosuj kosmetyków kupionych przez internet przeznaczonych do profesjonalnych zabiegów.
Powszechnie znane kwasy są niezwykle popularne i chętnie sięgamy po preparaty je zawierające, aby rozjaśnić przebarwienia, rozświetlić cerę, zmniejszyć widoczność porów czy błyszczenie skóry.
Najbezpieczniej sięgać po nie późną jesienią, podczas łagodnej zimy czy wczesną wiosną. Dlaczego?
Ponieważ, powodują delikatne złuszczanie, przez co naruszają nieco delikatny płaszcz ochronny skóry i mogą spowodować jej podrażnienie. Należy być szczególnie ostrożnym w czasie silnego nasłonecznienia, wyraźnego mrozu czy intensywnego wiatru. Nie wolno korzystać z sauny, solarium czy krioterapii i laseroterapii. W trakcie stosowania kwasowych preparatów trzeba wzbogacić pielęgnację o nieco bogatsze w konsystencji kremy i bezwzględnie stosować kosmetyki z filtrami przeciwsłonecznymi, nawet w pochmurny dzień.
UWAGA! Pamiętaj, że preparatów z kwasami nie wolno stosować przewlekle, gdyż zakłóci to jej najważniejszą funkcję ochronną, a w konsekwencji może spowodować trwałe uszkodzenia skóry bądź nasilenie zmian! Nie wolno nakładać kwasów na podrażnioną i odwodnioną skórę, ani stosować bezpośrednio po kąpieli. pobudzone krążenie może sprawić, że kosmetyk intensywnie uwrażliwi skórę.
Retinol jest jedną z najskuteczniejszych substancji o aktywnych działających na naszą skórę. Można by go nazwać królem 🙂
Ale jak to król bywa kapryśny 😉
Dlatego istotne jest w jaki sposób stosuje się kosmetyki go zawierające. Początkowo retinol może powodować podrażnienie w postacie pieczenia, szczypania, swędzenia oraz zaczerwienienia. nierzadko pojawia się także złuszczanie i przesuszenie. Dzieje się tak, ponieważ retinol wyraźnie zmniejsza pracę gruczołów łojowych oraz reguluje przemianę komórek naskórka. Dopiero w późniejszym etapie zwiększa ilość kwasu hialuronowego i poprawia odżywienie skóry.
Aby przetrwać ten nieprzyjemny etap należy początkowo stosować go rzadziej co drugi, a nawet trzeci dzień. Taką częstotliwość polecam podczas pierwszego miesiąca stosowania. W pozostałe dni sięgaj po kremy intensywnie nawadniające i odżywcze. Po tym czasie można spróbować stosować dany kosmetyk częściej, nawet codzienne. Skóra wrażliwa lub sucha może potrzebować nieco więcej czasu, aby zmniejszyła się jej reaktywność.
Podczas pielęgnacji retinolem sprawdza się metoda mniej znaczy więcej, dlatego gdy zaczynasz historię z tą substancją nie sięgaj od razu po cały komplet kosmetyków (serum, krem, koncentrat), a zacznij ostrożnie od jednego i o niewielkim stężeniu ok. 0,2-0,3%. Taka zawartość retinolu jest jednocześnie skuteczna i bezpieczna, ale i tak z uwagą obserwuj reakcje swojej skóry. Każde pieczenie czy złuszczanie jest sygnałem, że skóra potrzebuje oddechu. Obserwuj uważnie swoją skórę i reaguj na sygnał, które Ci przesyła. Dzięki temu osiągniesz piękne efekty i skóra Ci podziękuje 🙂
Retinol jest aktywną postacią witaminy A i jest najlepiej zbadaną substancją czynną występującą w kosmetykach. Ma udowodnione działanie spłycające zmarszczki poprzez pobudzenie syntezy kolagenu oraz wytwarzanie kwasu hialuronowego, co wpływa na lepsze nawodnienie skóry. Poprawia grubość i gęstość skóry, dzięki tworzeniu się nowego prawidłowego kolagenu, który jest podporą skóry. Co więcej, retinol wyraźnie wyrównuje strukturę, zwęża pory i “odkrywa” nową i zdrowszą skórę.
Jest niezwykle pomocny w terapii przeciwtrądzikowej, bowiem reguluje pracę gruczołów łojowych. Ponadto odblokowuje ujścia mieszków włosowych, zapobiegając gromadzeniu się w nich tworów rogowo-łojowych powodujących zaskórniki i krostki. Działa przeciwzapalnie, dzięki czemu powstrzymuje pojawianie się bolesnych stanów zapalnych.
Świetnie sprawdza się w terapii przebarwień, bowiem stabilizuje proces powstawania barwnika skórze, dzięki czemu rozjaśnia już istniejące plamki i zapobiega tworzeniu się nowych. Sprawdzi się nawet u osób, które przez wiele lat nadmiernie korzystały ze słońca, gdyż likwiduje objawy rogowacenia słonecznego w postaci zgrubiałej, szarawej, zmęczonej i pozbawionej blasku skórze.
Jest polecany osobom palącym papierosy, u których naczynia krwionośne ulegają osłabieniu, a co za tym idzie wyraźnie zmniejsza się ukrwienie i dotlenienie skóry. Retinol pobudza tworzenie się nowych naczyń, co prowadzi do wzrostu ich liczby, a w rezultacie do poprawy kolorytu skóry. Polecam go również u osób z cerą naczyniową w celu pogrubienia nie tylko naczyń, ale poprawy jakości naskórka i skóry właściwej, dzięki czemu naczynia staną się mniej widoczne.
Retinol ma ogromne spektrum działania i jest rzeczywiście substancją zarówno spowalniającą starzeniu jak i likwidującą objawy upływającego czasu, dlatego warto włączyć go do swojej pielęgnacji.
Przeciwutleniacze są substancjami, które przerywają działanie wolnych rodników. Wolne rodniki to niesparowane cząsteczki tlenu, które uczestniczą w leczeniu stanów zapalnych i pomagają w walce ze schorzeniami. Natomiast, w zbyt dużych ilościach niszczą zdrowe i młode komórki, zarówno skóry jak i całego organizmu przyspieszając starzenie. Ponadto, pogarszają kondycję skóry i przyczyniają się do chorób skóry, chociażby takich jak trądzik.
Bardzo dużo wolnych rodników atakuje skórę pod wpływem działania promieni słonecznych, zanieczyszczeń środowiska, palenia papierosów oraz stresu. Aby zapobiec reakcji zwanej łańcuchem wolnorodnikowym należy zadziałać czymś co w znacznym stopniu go spowolni. I właśnie w tym celu stosuje się antyoksydanty. Są nimi: witamina C i E, kwas ferulowy, prowitamina A w postaci beta-karotenu, resweratrol, koenzym Q10, zielona herbata, żeń-szeń, nagietek, ostropest plamisty, miłorząb japoński. Na szczególną uwagę zasługuje witamina C w połączeniu z kwasem ferulowym, gdyż obie te substancje działają ze sobą komplementarnie wzmacniając wzajemnie swoje działanie.
Dzięki przeciwutleniaczom poprawia się ukrwienie i dotlenienie, a co za tym idzie cera zyskuje zdrowszy i promienny koloryt. Ponadto skóra otrzymuje tarczę ochronną i lepiej radzi sobie z czynnikami środowiskowymi. Antyoksydanty pomagają chronić DNA komórkowe oraz włókna kolagenu i elastyny, które narażone są na działanie promieni słonecznych. Jak wiadomo, promienie UV silnie przyspieszają starzenie się skóry, dlatego jeśli chcesz zachować skórę w dobrej kondycji i spowolnić upływający czas, sięgnij po kosmetyki z przeciwutleniaczami.
Jesień to dobry moment na regenerację skóry po lecie, rozjaśnianie przebarwień i danie sygnału do odnowy. W związku z tym warto sięgnąć po nieco intensywniejsze kosmetyki. Zmianę należy rozpocząć już na etapie oczyszczania i zastosować żel oraz tonik z delikatnymi kwasami, które wyrównają koloryt skóry i pomogą w zminimalizowaniu przebarwień. Dodatkowo zlikwidują szorstkość powstałą na skutek działania promieni słonecznych czy wody morskiej i przygotują skórę na działanie aktywnych składników zawartych w kremach czy serach.
A na co warto zwrócić uwagę?
Szczególnie na kosmetyki rozświetlające z retinolem, z hydroksykwasami, witaminą c czy niacynamidem. Oprócz preparatów delikatnie złuszczających i rozjaśniających należy pamiętać o odpowiednim nawilżeniu i odżywieniu, dzięki czemu skóra poradzi sobie ze zmienną i kapryśną pogodą w jesienne dni. Dlatego krem dzienny powinien zawierać dobroczynną glicerynę, która świetnie zapobiega parowaniu wody z naskórka i dba o jej płaszcz ochronny oraz kwas hialuronowy doskonale wiążący wodę w naskórku.
Należy przyjąć zasadę, że na dzień stosujemy kremy o działaniu regenerującym, a na noc o działaniu złuszczającym. Dzięki temu zapobiegniesz podrażnieniom i uwrażliwieniu skóry na światło słoneczne. A skoro o nim mowa, to pamiętaj, że jesienią również trzeba chronić skórę preparatami zawierającymi filtry UV. Promienie słoneczne o tej porze roku potrafią być bardziej zdradliwe niż latem, ponieważ chłodniejsze powietrze nie daje tak mocno odczuć ich działania, a tymczasem ich wnikanie w głąb skóry jest tak samo silne jak latem. Ochrona przeciwsłoneczna jest również istotna ze względu na terapię przebarwień. Bez niej nie będziesz w stanie ich rozjaśnić, a ponadto pielęgnowana retinolem czy hydroksykwasami jest bardziej narażona na działanie słońca. Podczas likwidacji przebarwień powinien towarzyszyć Ci krem lub podkład z filtrem minimum SPF30.
W odnowie skóry pomogą także sera i maseczki. Zastosuj przynajmniej dwumiesięczną kurację serum, a maseczki stosuj regularnie 2 razy w tygodniu. sięgnij po kosmetyki z witaminami C, E i F, z peptydami, ceramidami i substancjami łagodzącymi jak róża, malwa oraz składnikami wzmacniającymi naczynia jak kasztanowiec czy arnika. Dzięki temu zmniejszysz wrażliwość skóry na czynniki atmosferyczne.
Pamiętaj także o regularnej suplementacji witaminą D3, która wzmocni odporność zarówno skóry jak i całego organizmu.
Kwas azelainowy jest związkiem występującym głównie w ziarnach zbóż. Doskonale radzi sobie zarówno z cerą trądzikową jak i naczyniową. A to tylko niektóre wspaniałe właściwości tego składnika. Oto co jeszcze potrafi kwas azelainowy:
– działa przeciwzapalnie, hamuje rozwój bakterii beztlenowych powodujących zmiany trądzikowe
– zmniejsza zmiany występujące w łojotokowym zapaleniu skóry
– reguluje pracę gruczołów łojowych redukując błyszczenie
– działa przeciwzaskórnikowo i zmniejsza widoczność porów
minimalizuje rumień i zauważalnie zmniejsza reaktywność skóry na zmiany temperatur, wiatr czy słońce
– jest świetnym rozwiązaniem w leczeniu trądzika różowatego, ponieważ wyraźnie zmniejsza zmiany grudkowo-krostkowe na tle rumieniowym
– skutecznie rozjaśnia przebarwienia zarówno pozapalne jak i posłoneczne
– wyrównuje koloryt skóry i widocznie wygładza strukturę skóry poprzez regulację procesu złuszczania naskórka
– wyłapuje wolne rodniki, dlatego spowalnia proces starzenia
Kwas azelalinowy jest delikatniejszy w działaniu od innych hydroksykwasów, dlatego sprawdzi się nawet u wrażliwej, a ponadto może być stosowany przez cały rok, nawet w okresie letnim, gdyż nie uwrażliwia skóry na słońce. Dzięki temu, w miesiącach o większym nasłonecznieniu, nie trzeba przerywać terapii przeciw przebarwieniom. Co więcej, jest to nawet wskazane, gdyż kwas azelainowy reguluje proces melanogenezy, czyli powstawania barwnika w skórze, przez co zmniejsza ryzyko powstania nowych plamek.
Płaszcz ochronny skóry zwany hydrolipidowym jest złożony między innymi z wody i tłuszczów. Pełni najważniejszą funkcję skóry bo ochronną. Chroni przed atakiem bakterii, grzybów, promieni słonecznych i innych czynników atmosferycznych oraz przed wnikaniem toksyn i zanieczyszczeń czy alergenów. Mówiąc prosto jest swoistego rodzaju żandarmem :).
Jego naruszenie prowadzi do powstawania różnego rodzaju zmian, np. skłonności do rumienia, przesuszeń, atopowego zapalenia skóry czy reakcji alergicznych. Najczęstszą przyczyną nieszczelnego płaszcza hydrolipidowego jest przesuszenie lub odwodnienie skóry spowodowane niedostatecznym nawilżeniem i odżywieniem lub podrażnienie czynnikami zewnętrznymi takimi jak: słońce, silny wiatr, mróz, suche powietrze, woda morska czy chlorowana.
Aby zregenerować płaszcz ochronny należy wyraźnie zmienić pielęgnację cery, począwszy od delikatnych preparatów myjących bez silnych drażniących substancji myjących. W tej kwestii świetnie sprawdzają się oleje myjące, które nie podrażniają skóry podczas mycia lub płyny micelarne, które nie naruszają bariery ochronnej skóry. Ponadto należy sięgnąć po kremy o bogatej, odżywczej konsystencji, gdyż lekkie kremy lub emulsje nie zlikwidują problemu. Polecam również serum zawierające kwas hialuronowy, alantoinę i witaminy B3, B5,E i F oraz naturalne oleje roślinne, szczególnie arganowy, makadamia, jojoba czy z awokado. Oleje można stosować pod krem na noc lub kilka kropli dodawać do niego. Pomocne będą także łagodzące i odżywcze maseczki o kremowej konsystencji lub ostatnio coraz bardziej popularne maseczki w płacie z witaminami, śluzem ślimaka czy już wspomnianym kwasem hialuronowym.
Podczas pielęgnacji regenerującej płaszcz hydrolipidowy unikaj peelingu enzymatycznego, kwasowego lub ziarnistego. W tym czasie jedynym dobrym wyborem będzie peeling kawitacyjny, który w odróżnieniu od pozostałych nie spowoduje większego podrażnienia.
Należy pamiętać o unikaniu słońca, zaprzestać korzystania z sauny czy pływania w basenie lub morzu i unikać dużych, nagłych zmian temperatur. Warto włączyć do codziennego jadłospisu olej lniany zimnotłoczony oraz regularnie uzupełniać niedobory wody w organizmie w ilości minimum półtora litra dziennie.
Witamina B3 czyli niacyna, zwana również witaminą PP jest jednym z moich ulubionych składników w kosmetykach, bowiem wykazuje bardzo szerokie działanie:
– wzmacnia ściany naczyń krwionośnych
– zmniejsza rumień i podrażnienie skóry
– nawilża skórę i likwiduje uporczywą suchość oraz szorstkość
– jest pomocna w leczeniu trądzika różowatego, bowiem działa przeciwzapalnie
– jest pomocny w leczeniu trądziku dzięki właściwościom bakteriobójczym i przyspiesza gojenie zmian trądzikowych
– reguluje wydzielanie sebum
– odpowiada za prawidłową przemianę komórek skóry
– rozjaśnia przebarwienia posłoneczne i potrądzikowe poprzez regulację procesu melanogenezy czyli powstawania barwnika
– przyspiesza syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego w skórze
– wzmacnia płaszcz hydrolipidowy czyli ochronny skóry, co przyczynia się do mniejszej wrażliwości cery na czynniki zewnętrzne
Witamina B3 jest nieco mniej popularna od innych witamin, a szkoda, bo potrafi ma naprawdę cudowny wpływ na skórę. Szukając kosmetyków dla siebie zwróć na nią uwagę.
Woda termalna jest wodą pozyskiwaną z głębokich źródeł o wyższej temperaturze niż temperatura otoczenia. Woda termalna zawiera różne stężenie składników mineralnych i mikroelementów w zależności od miejsca wydobycia. Dzięki specjalnym procesie wydobycia i zamknięciu w hermetycznym pojemniku jest pozbawiona wszelkich zanieczyszczeń przy zachowaniu właściwości.
Jakie działanie wykazuje woda termalna?
Przede wszystkim łagodzi podrażnienia, otarcia naskórka czy zaczerwienienia. Ponadto koi skórę dotkniętą atopowym zapaleniem skóry czy łuszczycy. Odświeża skórę w ciągu dnia, szczególnie podczas upałów czy podróży. Może być pomocna w utrwaleniu makijażu. Niektóre z wód pomagają w ograniczeniu wydzielania nadmiaru łoju ze względu na większą zawartość cynku czy selenu.
Czy może zastąpić tonik?
Nie do końca. Owszem, ukoi skórę po myciu, ale nie nawilży w takim stopniu skóry jak tonik. Woda termalna nie zawiera np. gliceryny czy kwasu hialuronowego, których zadaniem jest zatrzymanie wody w naskórku. Przy dłuższym stosowaniu tylko samej wody termalnej zauważysz, iż twoja skóra jest pozbawiona swoistej miękkości i delikatnego ochronnego filmu, który uzyskasz dzięki substancjom nawilżającym zawartym w tonikach. Ponadto, jeśli masz cerę problematyczną, to sama woda termalna nie pomoże w zmniejszeniu ilości zaskórników. Wyjątkiem jest skóra atopowa, która często nie toleruje toników z aktywnymi składnikami i reaguje podrażnieniem na wiele kosmetyków. W takim wypadku woda termalna okaże się dobrym wyjściem z sytuacji. Woda termalna nie jest lekiem na wszelkie dolegliwości, zatem powinna stanowić uzupełnienie pielęgnacji a nie zastępować tonik czy inne kosmetyki.
W przypadku pojawienia się uczulenia na dany kosmetyk, należy jak najszybciej zażyć tabletkę przeciwhistaminową, która zmniejszy obrzęk i świąd oraz przyspieszy gojenie, jeśli pojawiła się pokrzywka kontaktowa.
Ulgę przyniesie również okład z wody termalnej, która ma działanie kojące. W tym celu spryskaj obficie gazę wodą i nałóż na miejsce dotknięte uczuleniem na 10-15 minut. Taki okład możesz wykonać 2 razy dziennie, oczywiście po oczyszczeniu skóry. Po tym czasie osusz skórę i zastosuj preparat łagodzący, najlepiej z d-pantenolem i alantoiną. Obie te substancje mają właściwości przyspieszające gojenie skóry, zmniejszają zaczerwienienia, likwidują suchość i napięcie skóry. Tego rodzaju produkty nakładaj cienką warstwą i w razie potrzeby zastosuj ponownie, gdy poprzednia warstwa się wchłonie. Nie nakładaj zbyt dużej ilości, ponieważ stworzy to okluzję, która z kolei może spowodować zwiększenie obrzęku i w rezultacie skutek odwrotny od zamierzonego.
Zamiast wody termalnej do okładu możesz wykorzystać roztwór srebra lub złota koloidalnego. Mają właściwości bakterio- i wirusobójcze, kojące i łagodzące oraz pomagają w utrzymaniu właściwej flory bakteryjnej naskórka.
Podczas reakcji alergicznej unikaj pocierania, drapania i częstego dotykania skóry. Takie postępowania jeszcze bardziej uwrażliwia skórę i może spowodować nasilenie alergii.
Uczulenie skóry po użyciu danego preparatu może objawiać się w kilku postaciach.
Najczęściej rozpoczyna się od wyraźnego swędzenia lub szczypania bądź jednocześnie obu tych reakcji jednocześnie. Jednak nie każdy świąd czy pieczenie oznacza, że nasza skóra nie toleruje danego kosmetyku. Czasami taka reakcja może być wynikiem przesuszenia lub odwodnienia skóry. Jak w takim razie odróżnić obie kwestie? W przypadku przesuszenia owe objawy znikają po kilku lub kilkunastu minutach, zaś w przypadku uczulenia są odczuwalne cały czas intensywnie, a nawet mogą się nasilać.
Kolejnym objawem reakcji alergicznej jest pokrzywka kontaktowa w postaci drobnych, malutkich krostek i bąbli, którym może towarzyszyć swędzenie i lekki bądź silniejszy obrzęk skóry. Pokrzywka pojawia się bezpośrednio po kontakcie z alergenem Objawy ustępują po 48 godzinach bez pozostawienia śladu.
Trzecim objawem uczulenia jest kontaktowe zapalenie skóry czyli wyprysk kontaktowy, który pojawia się w postaci swędzącego rumienia, łuszczenia, przesuszenia , zrogowacenia, a nawet pęknięć skóry. Ta przypadłość najczęściej pojawia się po zastosowaniu np. wody toaletowej, czyli substancji zapachowych lub danego składnika aktywnego zawartego np. w kremie.
Podczas wyboru kosmetyku warto zwrócić uwagę na zawarte w nim składniki, aby po jego stosowaniu widzieć widoczne rezultaty, a nie tylko mieć przyjemność z samego użycia.
Skuteczne składniki o szerokim spektrum działania, potwierdzone w wielu badaniach to:
– retinol – spłyca zmarszczki, działa przeciwzaskórnikowo i pomaga w gojeniu trądziku, przyspiesza syntezę kolagenu i elastyny, zmniejsza widoczność porów
– witamina C – rozjaśnia przebarwienia, wyrównuje koloryt, wyłapuje wolne rodniki, spowalnia proces starzenia, nawilża, rozświetla
– witamina E – odżywia i nawilża skórę, odbudowuje płaszcz hydrolipidowy, wyłapuje wolne rodniki
– kwas hialuronowy – zatrzymuje wodę w naskórku, poprawia nawilżenie, rozświetla skórę, pomaga w utrzymaniu gęstości skóry
– witamina B3 (niacynamid) – przyspiesza gojenie skóry i zmian trądzikowych, nawilża, rozjaśnia przebarwienia
– kwas laktobionowy – zwiększa syntezę kolagenu i elastyny, reguluje proces złuszczania naskórka, nawilża, łagodzi podrażnienia, likwiduje szorstkość i łuszczenie, wyłapuje wolne rodniki
– gliceryna – nawilża i uszczelnia płaszcz hydrolipidowy, zatrzymuje wodę w naskórku, poprawia elastyczność, zmniejsza szorstkość
– kofeina – poprawia krążenie, zmniejsza obrzęki pod oczami, wspomaga działanie składników przeciwstarzeniowych
– alantoina – łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, przyspiesza regenerację uszkodzonej, popękanej i szorstkiej skóry
– mocznik – zmiękcza, nawilża i wygładza, działa złuszczająco likwidując łuszczenie
– kwas azelainowy – rozjaśnia przebarwienia, działa przeciwzaskórnikowo oraz bakteriobójczo, pomaga w leczeniu trądziku, wzmacnia naczynia krwionośne
– witamina b5 (d- pantenol) – łagodzi, nawilża, przyspiesza gojenie uszkodzonej skóry
– peptydy – regenerują naskórek i skórę właściwą, spłycają zmarszczki, wyrównują koloryt skóry, zwiększają gęstość i elastyczność, nawilżają i wygładzają naskórek
W ciągu dnia skóra poddana jest działaniu wielu bodźców zewnętrznych, takich jak : zanieczyszczenia, kurz, pył, klimatyzacja, czynniki atmosferyczne oraz bodźców wewnętrznych, jak : stres, hormony, przemiany metaboliczne, praca gruczołów potowych i łojowych. To wszystko sprawia, że skóra w ciągu dnia wykonuje ogromną pracę stawiając czoła niełatwemu wyznaniu. W rezultacie, już niedługo po południu pory ulegają rozszerzeniu, cera zaczyna się błyszczeć i nabiera zmęczonego wyglądu. Na szczęście są odpowiednie sposoby, które znacznie poprawią jej kondycję.
Najlepszym sposobem jest przyłożenie chusteczki higienicznej i osuszenie z nadmiaru łoju i potu, a następnie spryskanie twarzy woda termalną. Pamiętaj, aby bezwzględnie po chwili osuszyć ponownie skórę chusteczką, gdyż pozostawienie jej wilgotnej przyspieszy parowanie wody z naskórka i zmniejszy nawilżenie.
Do odświeżenia cery doskonale nadaje się również hydrolat np. z werbeny, mięty pieprzowej czy eukaliptusa dla skóry tłustej, które oprócz właściwości odświeżających nieco orzeźwią umysł, zaś dla skóry suchej i wrażliwej z róży, melisy lub bławatka, które złagodzą podrażnienia i nawilżą oraz dla skóry naczyniowej i mieszanej z neroli czy oczaru, które zmniejszą zaczerwienia i dodadzą blasku. Oczywiście, po zastosowaniu hydrolatu, tak samo jak w przypadku wody termalnej, cerę należy osuszyć.
Jeżeli Twoja buzia jest wyraźnie skłonna do przetłuszczania, z pomocą przyjdą Ci bibułki matujące, które możesz stosować zamiast klasycznej chusteczki papierowej. Niemniej jednak, po jej zastosowaniu i tak polecam użycie wody termalnej lub hydrolatu, które znacznie zwiększą efekt odświeżenia.
Kropka nad I będzie zastosowanie pudru mineralnego, który poprawi już nieco nadszarpnięty w ciągu dnia makijaż, pokryje drobne niedoskonałości i doda promienności skórze, nadając jej zdrowy wygląd. Staraj się unikać zbyt dużej ilości pudru, aby nie spowodować efektu maski i nie obciążyć skóry, a w rezultacie nie spowodować “ciastowego” efektu. Pamiętaj, że gruczoły łojowe pracują bezustannie, a nadmiar kosmetyku może spowodować jego ważenie się.
Na koniec, jeżeli wychodzisz na zewnątrz, zastosuj mgiełkę z filtrami przeciwsłonecznymi, która ochroni Twoją skórę przed działaniem promieni UV, a dodatkowo odświeży i nawilży cerę. Każdy z wymienionych kosmetyków może być stosowany na makijaż.
Pamiętaj o regularnym piciu wody, gdyż już jej niewielki spadek powoduje, że organizm szybciej się męczy, a w rezultacie skóra staje się szarawa i pozbawiona blasku.
Temat toniku poruszałam już wielokrotnie, ale z racji, iż często jest pomijany w pielęgnacji, wyjaśniam czemu tonik jest kosmetykiem, który bezwzględnie powinien być stosowany po każdym myciu twarzy.
Tonik przywraca odpowiednie ph skóry, które podczas mycia zostaje nieco podwyższone w kierunku zasadowego. Im bardziej zasadowy odczyn płaszcza ochronnego skóry, tym większe ryzyko ataku bakterii, drobnoustrojów i zanieczyszczeń środowiska. To oznacza, że skóra pozbawiona toniku jest bardziej skłonna do powstawania zmian takich jak: krostki, zaskórniki, rumień, wrażliwość.
Ponadto tonik nawilża skórę, dzięki czemu nakładane po nim kosmetyki są łatwiej przyswajane przez skórę. Dobrze nawilżona skóra lepiej transportuje substancje nawilżające i odżywcze zawarte w serach, kremach czy maskach. Tonik oprócz nawilżania i wyrównywania ph może spełniać określone funkcje w zależności od zawartych substancji aktywnych, takie jak : matujące, antybakteryjne, złuszczające, łagodzące czy rozjaśniające. a co za tym idzie poszerza efekt działania określonej terapii pielęgnacyjnej czy leczniczej. Jeśli go nie stosujesz, zacznij jak najszybciej, a szybko zauważysz pozytywne zmiany w kondycji twojej skóry.
Skóra wokół oczu jest delikatna i cienka, przez to płytko unaczyniona. Im cieńsza jest skóra tym bardziej widoczne są naczynia, stąd często uwidaczniają się cienie pod oczami. Ponadto, ze względu na swoją delikatność jest skłonna do obrzęków.
Właśnie dlatego wymaga specjalnych kosmetyków usprawniających krążenie i przez to zmniejszających obrzęki oraz rozjaśniających cienie pod oczami. Produkty pod oczy mają lżejszą konsystencję od tych przeznaczonych do twarzy i zawierają składniki pobudzające ukrwienie takie jak: arnika, miłorząb japoński, skrzyp polny, żeńszeń oraz rozjaśniające: witamina C, algi, ogórek, a także napinające i poprawiające kondycję skóry : peptydy, mocznik, prawoślaz czy witamina A i E.
Pamiętaj, aby nie stosować zbyt dużo kremu wokół oczu i nie nakładać go na ruchomą część powieki, a tylko pod łuk brwiowy. Zbyt duża ilość kosmetyku obciąży delikatna skórę i zadziała odwrotnie, potęgując obrzęki. Niska temperatura preparatu sprawi, że zadziała intensywniej, dlatego trzymaj go w lodówce i wyjmuj codziennie tuż przed użyciem.
Latem należy zaprzestać stosowania kosmetyków zawierających hydroksykwasy, takich jak: kwas glikolowy, salicylowy, pirogronowy czy cytrynowy. Dopuszcza się stosowanie kwasów: azelainowego, mlekowego i migdałowego. Należy jednak pamiętać, że każde kwasy mogą spowodować naruszenie płaszcza ochronnego skóry, zwiększyć jej wrażliwość na słońce i wiatr oraz wpłynąć na przesuszenie. Dlatego jeśli stosujesz kosmetyki z kwasami, sięgaj po nie wieczorem, a nie rano tuż przed wyjściem na zewnątrz i absolutnie pamiętaj o codziennej wysokiej ochronie przeciwsłonecznej.
W okresie letnim unikaj kosmetyków z dziurawcem, bergamotką, nagietkiem, arniką, ze skrzypem polnym oraz z cytryną i pomarańczą. Zrezygnuj z preparatów zawierających olejki eteryczne. Zioła potrafią silnie uczulać skórę w kontakcie ze słońcem oraz powodować trwałe przebarwienia i odbarwienia skóry. oraz uczulenia w postaci swędzącej i bolesnej wysypki. W rzadszych przypadkach mogą wywołać poparzenie słoneczne. Dlatego przed wyjazdem na urlop uważnie sprawdzaj składniki w kosmetykach.
Skóra latem jest narażona na większą dawkę słońca, pod wpływem którego dochodzi do pogrubienia warstwy rogowej naskórka. To ona właśnie stanowi główną ochronę przed wnikaniem promieni słonecznych, czyli im silniejsza opalenizna, tym grubsza warstwa rogowa naskórka. Oznacza to, że im więcej martwych komórek, tym wolniej regenerują się komórki skóry, cera staje się szorstka, ziemista i pozbawiona blasku.
Peeling usuwa martwe komórki naskórka, dając w ten sposób sygnał komórkom głębiej położonym do szybszej regeneracji. Ponadto usuwa niezdrowy matowy wygląd skóry i przywraca jej ładniejszy i świeższy koloryt.
Dlatego latem skóra jak najbardziej potrzebuje regularnego peelingu, ale w postaci kosmetyku enzymatycznego, który jest delikatniejszy od ziarnistego i nie powoduje podrażnienia skórze poddanej działaniu słońca. W niektórych przypadkach może się zdarzyć, że skóra będzie źle znosiła działanie enzymów zawartych w peelingu. Wtedy doskonałą alternatywą będzie peeling wykonany z płatków owsianych, które mają działanie kojące i odbudowujące płaszcz ochronny naskórka.
Peeling latem należy wykonywać wyłącznie wieczorem, aby w nocy skóra zdążyła się zregenerować i mogła stawić czoło działaniu słońca. Po peelingu warto zastosować maseczkę nawilżającą, która pomoże utrzymać odpowiedni poziom wody i zapobiegnie wysuszeniu skóry podczas kolejnych dni na słońcu.
Duża dawka promieni słonecznych potrafi przysporzyć nie lada cierpienia naszej skórze w postaci silnego rumienia, pieczenia, a w późniejszym etapie silnego złuszczania. Każde, nawet delikatne, zaczerwienienie skóry na słońcu jest sygnałem ostrzegawczym, że należy schować się przed słońcem jak najszybciej. Przede wszystkim należy jak najszybciej skórę złagodzić i ochłodzić, aby nie doszło do nasilenia rumienia, który jest objawem pierwszego stopnia oparzenia słonecznego.
Do złagodzenia i ochłodzenia skóry w pierwszych dniach najlepiej sprawdzą się preparaty o lekkiej żelowej konsystencji z d-pantenolem i alantoiną oraz kosmetyki z aloesem lub babką lancetowatą. Możesz także wykonać okład na twarz z wody termalnej. W tym celu spryskaj obficie gazę i nałóż ją na buzię na 15-20 min. Absolutnie unikaj słońca i przebywaj tylko w cieniu! Jeśli to możliwe nie przebywaj na zewnątrz, ponieważ promienie słoneczne oddziałują również przez chmury, nawet przy całkowicie zachmurzonym niebie. Nie bagatelizuj problemu. Kolejny kontakt ze słońcem może skończyć się poparzeniem drugiego stopnia w postaci bolesnych, pękających bąbli, które niosą ryzyko trwałych uszkodzeń skóry, a co za tym idzie zmian w postaci blizn i głębokich przebarwień.
W kolejnym etapie, gdy ustąpi największy rumień, zadbaj o prawidłowe odżywienie skóry. W tym celu sięgnij po bogate w odżywcze oleje i glicerynę balsamy do ciała i kremy do twarzy. Samo nawilżenie nie wystarczy ze względu na naruszoną warstwę ochronną skóry. Skóra w takim momencie jest odwodniona i wymaga intensywnej regeneracji. Z pomocą przyjdą naturalne masła bogate w witaminy E i F oraz kremy do twarzy zawierające olej z awokado, jojoba, macadamia czy arganowy. Nakładaj preparaty gruba warstwą i gdy tylko poczujesz ściąganie i suchość skóry ponawiaj aplikację. W przypadku podrażnionej słońcem cery ulgę przyniosą kremowe maseczki dla skór suchych i atopowych.
Dla miłośniczek naturalnych rozwiązań polecam maseczkę z płatków owsianych lub siemienia lnianego uprzednio zalanych wrzątkiem i pozostawionych do ostygnięcia. Owies len mają wspaniałe właściwości łagodzące i pozostawiają na skórze ochronny film. Domową maseczkę nałóż na 15-20 min, a następnie zmyj letnią wodą.
Kolejnym etapem jest złuszczanie, które zostanie nieco zniwelowane dzięki odżywieniu skóry. Bądź cierpliwa i nie zrywaj płatków skóry z twarzy i ciała. W ten sposób możesz spowodować trwałe przebarwienia lub odbarwienia skóry. Pozwól skórze zregenerować się w jej naturalnym rytmie. Wykonanie zbyt wcześnie peelingu spowoduje kolejne podrażnienie i skóra nie będzie Ci wdzięczna. po peeling możesz sięgnąć po ustąpieniu wszystkich objawów, takich jak: zaczerwienienie, swędzenie, złuszczanie czy wrażliwość na dotyk.
Ponadto bezwzględnie chroń codziennie skórę kosmetykami z wysokim faktorem SPF50. Dla podrażnionej skóry najlepiej sprawdza się emulsje i kremy z filtrami mineralnymi czyli fizycznymi, takimi jak dwutlenek tytanu czy tlenek cynku. W odróżnieniu od filtrów chemicznych nie zakotwiczają się w skórze, a jedynie tworzą na jej powierzchni tarczę ochronną i nie powodują podrażnień..
Unikaj słońca w godzinach największego nasłonecznienia i ponawiaj nakładanie preparatów przeciwsłonecznych, aby nie dopuścić do ponownego przedawkowania promieni UV.
Znasz to uczucie, gdy po nałożeniu jakiegoś kremu lub umyciu twarzy skóra uporczywie zaczyna swędzieć lub gdy świąd pojawia się kilkakrotnie w ciągu dnia z niewiadomych przyczyn. Pewnie nieraz zastanawiałaś się, co się dzieje ze skórą i czy jest to powód do niepokoju.
Swędzenie jest najczęściej oznaką przesuszenia, czyli spadku odpowiedniego poziomu wody w skórze i skórze właściwej, przez co zostaje naruszony płaszcz ochronny skóry, który składa się z wody i tłuszczów. Gdy brakuje wody w skórze zmniejsza się odporność skóry na czynniki zewnętrzne, a zwiększa się przepuszczalność skóry na atak bakterii, substancji toksycznych, ale również aktywnych zawartych w kosmetykach. Stąd po zastosowaniu danego kosmetyku może pojawić się swędzenie jako oznaka podrażnienia. Skóra daje nam w ten sposób sygnał, że potrzebuje odbudowy warstwy ochronnej i należy wprowadzić kosmetyki bardziej odżywcze. Skóra odwodniona potrzebuje natłuszczenia, ponieważ lekkie kosmetyki nawilżające nie poradzą sobie z tym problemem.
Najłatwiej przedstawić owy problem na przykładzie durszlaka. Jeśli przelejemy przez niego wodę, to ucieknie szybko przez dziurki. Jeżeli wysmarujemy dno naczynia jakimś tłuszczem, np. gliceryną lub olejem, woda będzie przeciekła wolniej. Skóra przesuszona zachowuje się podobnie. Jeżeli dostarczymy jej tylko kosmetyków nawilżających, woda odparuje szybko z naskórka i nie przyniesie długotrwałego efektu. Jeśli natomiast zastosujemy kosmetyki odżywcze zawierające oleje roślinne, glicerynę lub witaminy oleiste, np. E i F, to woda będzie odparowywała znacznie wolniej, co w rezultacie przyniesie ukojenie skórze i swędzenie zniknie.
Po umyciu twarzy swędzenie może być bardziej dotkliwe, gdyż podczas oczyszczania buzi wodą i preparatem myjącym nieco podwyższa się odczyn skóry. Dlatego właśnie nie należy myć twarzy mydłem, które znacznie zmienia ph skóry w kierunku zasadowego, co powoduje wyraźne naruszenie płaszcza hydrolipidowego i jeszcze bardziej potęguje swędzenie. Nawet po oczyszczeniu cery delikatnym preparatem należy zastosować tonik, aby zapobiec opisanym zaburzeniom.
Swędzenie jest jednym z najczęstszych objawów w przypadku atopowego zapalenia skóry, gdzie właśnie płaszcz ochronny jest nieszczelny. Stąd u osób cierpiących na tę dolegliwość niezbędne są kosmetyki natłuszczające, łagodzące świąd i pieczenie oraz najlepiej bezzapachowe i bez substancji koloryzujących. To właśnie zapachy czy barwniki są najczęstszą przyczyną podrażnień.
Świąd skóry towarzyszy również podczas etapu złuszczania naskórka po zastosowaniu substancji o działaniu złuszczającym, np. leków przeciwtrądzikowych, zabiegów i kosmetyków zawierających hydroksykwasy. Jest to etap przejściowy i oznacza intensywną regenerację naskórka, podczas której przyspieszone zostaje usuwanie martwych komórek naskórka, przez co warstwa rogowa skóry i płaszcz hydrolipidowy są naruszone. W takim wypadku cera wymaga intensywnej, dobrze dobranej pielęgnacji regenerującej, naprawczej i łagodzącej.
Swędzenie może być także wynikiem alergii wywołanej danym składnikiem zawartym w kosmetyku. Jeśli narasta po nałożeniu preparatu i staje się coraz bardziej dotkliwe, jak najszybciej usuń go ze skóry i wykonaj okład z rozpuszczonego wapna musującego (oczywiście bez dodatków w postaci smaku, zapachu czy koloru) oraz zażyj wapno i tabletkę przeciwalergiczną.
Przyjrzyj się, czy swędzenie pojawia się tylko po zastosowaniu kosmetyków czy może po zjedzeniu jakiś pokarmów lub podczas przebywania na słońcu. Czasami alergie się krzyżują i mogą je powodować różne czynniki. Jeżeli skóra często Cię swędzi, przyjrzyj się jej dokładnie i zwróć uwagę, w jakich sytuacjach tak reaguje. Jeśli świąd się nasila każdego dnia, nie lekceważ objawów i skonsultuj się z doświadczonym kosmetologiem lub dermatologiem, w celu dokładnej analizy twojej cery.
Rozszerzone pory to utrapienie niejednej z nas. Te niewielki dziureczki w naszej skórze to ujścia mieszków włosowych, przez które wydostaje się łój. Im są szersze tym bardziej widoczne i bardziej kłopotliwe, ponieważ sprawiają, że struktura skóry staje się mniej gładka, nierówna, a cera wygląda nieświeżo i niekorzystnie. Rozszerzone pory najczęściej występują w przypadku cery tłustej, gdzie gruczoły łojowe z natury pracują intensywniej, a łój wydzielający się na zewnątrz powoduje rozszerzenie ujść mieszków włosowych. Rozszerzeniu porów sprzyjają także inne czynniki, takie jak : ciepło, wysiłek fizyczny, klimatyzacja, stres, papierosy czy wiek. Z wiekiem pory ulegają rozszerzeniu pod wpływem zmniejszenia kolagenu w skórze i tym samym zmniejszenia jej gęstości i jędrności. To powoduje, że struktura skóry staje się mniej zbita i pory stają się bardziej widoczne.
Na szczęście, dzisiejsza kosmetologia daje nam coraz więcej możliwości na zmniejszenie tego problemu. Rozszerzonym porom można już zaradzić w domu, stosując kosmetyki zawierające kwasy, np. salicylowy, mlekowy, azelainowy lub migdałowy. Bardzo dobrze sprawdzają się żele myjące i toniki, które już podczas oczyszczania delikatnie złuszczają gromadzące się wokół mieszków włosowych czopy łojowo-rogowe czyli tworzące się zaskórniki, które w dużej mierze również odpowiedzialne są za rozszerzanie porów.
W minimalizacji porów pomocne są także maseczki oczyszczające oparte na glinkach, w szczególności żółtej i zielonej, oraz zawierające algi bądź ostatnio coraz bardziej popularny węgiel aktywowany. Z tym ostatnim należy uważać, aby nie dopuścić do zbytniego przesuszenia czy podrażnienia, które może pojawić się na skutek zbyt częstego stosowania.
Intensywniejszym rozwiązaniem są profesjonalne zabiegi w gabinetach kosmetycznych oparte często na kombinacji nie jednego, a kilku kwasów, co znacznie poszerza spektrum działania i zwiększa efektywność zabiegów. Doskonale sprawdza się połączenie kwasów z retinolem w różnych postaciach. Oczywiście, aby zabiegi przyniosły oczekiwane i trwałe efekty, powinny być wykonane w serii w regularnych odstępach.
Zwężeniu porów sprzyja także zabieg mezoterapii mikroigłowej, podczas którego działają dwa mechanizmy: mikronakłucia substancje aktywne. Pod wpływem tych czynników następuje przyspieszenie procesu regeneracji komórek, pobudzenie kolagenu i kwasu hialuronowego i poprawa struktury i koloru skóry. Dzięki temu nie tylko zmniejsza się widoczność porów, ale również spowalnia proces starzenia.
Jeśli rozpoczynasz walkę z rozszerzonymi porami, wiedz, że nie osiągniesz wymarzonych efektów po jednym zabiegu czy po kilkukrotnym zastosowaniu kosmetyków domowych. Niemniej, wygrana jest możliwa i w zasięgu ręki, tylko należy do tematu podejść mądrze. Korzystniej dla skóry jest stosowanie delikatniejszych rozwiązań, które niosą znacznie mniejsze ryzyko powikłań, chociażby w postaci podrażnień i przesuszenia. Aby widocznie zminimalizować widoczność porów i zapobiegać ich rozszerzaniu należy uzbroić się w cierpliwość, bowiem wszystkie zabiegi i pielęgnacja domowa wymagają regularności. Skóra potrzebuje czasu, aby zaszły w niej procesy regeneracji.
Lato to cudowna pora roku, ponieważ wpływa pozytywnie na nasz umysł, dodaje nam energii, a dłuższe dni i większa dawka słońca sprawiają, że chętniej przebywamy na zewnątrz. Z jednej strony mamy dobroczynny wpływ na nasz organizm, ale z drugiej nie do końca korzystny dla naszej skóry. Owszem, skóra skóra staje się lepiej ukrwiona i dotleniona, ale pod wpływem działania promieni słonecznych i wysokich temperatur narażona jest przyspieszenie procesu starzenia, przebarwienia, niszczenie włókien kolagenu oraz spadek poziomu nawilżenia. Co zatem zrobić, aby cieszyć się zdrową i piękną skórą w letnim okresie i po nim?
– Przede wszystkim, o czym pisałam już wielokrotnie, każda skóra bez względu na rodzaj, potrzebuje nawilżenia, a przed latem ta potrzeba jeszcze wzrasta. Aby cera mogła poradzić sobie w niełatwych warunkach, należy wzbogacić pielęgnację o kremy, maseczki i serum o działaniu zatrzymującym wodę w skórze. Tu doskonale swoją rolę spełni kwas hialuronowy, mało i wielkocząsteczkowy, który jednocześnie zwiąże wodę w naskórku i zapobiegnie wysuszaniu skóry. Ponadto warto poszukać kremów zawierających oleje roślinne, np. jojoba, macadamia, z pestek róży oraz glicerynę, która stworzy na skórze film ochronny zapobiegający ucieczce wody.
– Ponadto, bezwzględnie, po każdym umyciu twarzy wodą, należy zastosować tonik łagodzący i nawilżający. Nawet jeżeli masz skórę tłustą lub trądzikową, w okresie lata i przed nim nie sięgaj po toniki antybakteryjne czy o silnym działaniu wysuszającym. Twoja skóra będzie Ci wdzięczna za dodatkową porcję nawilżenia.
– Oprócz pielęgnacji nawilżającej zadbaj o odpowiednią ochronę przeciwsłoneczną. Słońce działa nie tylko wtedy, gdy wylegujesz się na plaży, ale każdego dnia gdy idziesz do pracy, szkoły, na uczelnię, podczas spaceru i każdorazowego przebywania na zewnątrz. Dlatego pomyśl o tym zawczasu i nie czekaj do urlopu. Stosuj kremy z wysokim faktorem, minimum SPF30 i podczas przebywania na powietrzu ponawiaj jego nakładanie co 2 godziny. W tej kwestii bardzo pomocne są lekkie emulsje lub mgiełki w sprayu, które można stosować na makijaż bez ryzyka jego naruszenia.
– Zadbaj o regularny, delikatny peeling enzymatyczny, który sprawi, że cera będzie gładsza, bardziej promienna, zaś jej kolor równomierny, dzięki czemu zapobiegniesz nierównemu rozłożeniu barwnika i nagromadzeniu się jego w jednym miejscu w postaci przebarwień.
– Odłóż preparaty z kwasami na jesień. Nie używaj agresywnych kosmetyków przeciwtrądzikowych, które z reguły działają wysuszająco i podrażniająco, przez co wzmagają nietolerancję skóry na słońce. Powrócisz do nich za kilka miesięcy.
– Skup się na nawilżaniu, łagodzeniu i ochronie przeciwsłonecznej. Jeśli czujesz, że twoja skóra jest ściągnięta, stosuj częściej nawilżające maseczki oraz zamień krem na bardziej odżywczy.
– Pamiętaj o piciu 2 litrów wody dziennie, dzięki czemu zapobiegniesz przesuszeniu nie tylko skóry, ale całego organizmu.
Płyn micelarny to kosmetyk zawierający micele, czyli kuleczki, które mają zdolność jednoczesnego przyciągania tłuszczu i odpychania wody oraz przyciągania wody i odpychania tłuszczu. Dzięki temu jesteśmy w stanie oczyścić cerę zarówno z substancji rozpuszczalnych w wodzie (pot, kurz, zanieczyszczenia powietrza) jak i w tłuszczach (sebum, filtry przeciwsłoneczne, kosmetyki kolorowe).
Płyn micelarny jest kosmetykiem, który z założenia ma łączyć właściwości mleczka, żelu myjącego i toniku. Wydaje się więc idealny do codziennego oczyszczania i z racji, że jest kosmetykiem 3 w 1 zaoszczędza czas. Wystarczy nasączyć nim wacik, przetrzeć skórę i gotowe . Czy aby na pewno?
Osobiście nie jestem zwolenniczką takiego rodzaju oczyszczania, bo nigdy nie mamy pewności, że na skórze nie pozostały żadne zanieczyszczenia. Nawet dwu- trzykrotne przetarcie skóry wacikiem nie daje nam pewności, że tak faktycznie jest. Zdecydowanie polecam oczyszczanie skóry w trzech krokach, podczas których zmywamy zanieczyszczenia i kosmetyki oczyszczające za pomocą wody.
Płynu micelarnego szczególnie nie polecam osobom ze skórą trądzikową, mieszaną, skłonną do przetłuszczania i zaskórników, bowiem oczyszczenie takiej skóry wymaga więcej wysiłku i powinno być przeprowadzone w trzech krokach.
W takim razie komu polecę płyn micelarny?
Osobom ze skórą atopową, ekstremalnie wrażliwą, skrajnie odwodnioną i nietolerującą wody i skórom po intensywnej kuracji trądzikowej, gdzie naruszony jest płaszcz ochronny skóry. Takim, u których po zastosowaniu klasycznych kosmetyków oczyszczających i spłukaniu twarzy wodą, pojawia się silne zaczerwienienie, pieczenie, wysypka czy rany. Należy jednak pamiętać, aby podczas oczyszczania przecierać twarz wacikiem bardzo delikatnie bez intensywnego tarcia, gdyż silne pocieranie twarzy może ją podrażnić. Ponadto każde miejsce powinno być oczyszczone trzykrotnie, nawet jeśli wacik będzie wydawał się czysty. Przy intensywnym makijażu warto tę czynność powtórzyć nawet pięć razy. Wtedy jest większa pewność, że nasza cera będzie czysta.
Wydawać by się mogło, że cera skłonna do przetłuszczania nie potrzebuje już żadnego kosmetyku, bo przecież się błyszczy, a nałożony krem tylko to zwiększy. Nic bardziej mylnego!
Każda cera, bez względu na rodzaj potrzebuje nawilżenia. Skóra posiada swój płaszcz ochronny złożony z tłuszczów i wody. Gruczoły łojowe wytwarzają łój, ale nie zapewniają nawilżenia. Aby nawilżyć skórę, należy dostarczyć jej dostarczyć substancji nawadniających. Im bardziej przesuszona skóra, tym gruczoły łojowe są bardziej pobudzone, ponieważ próbują zastąpić brak wody natłuszczeniem.
Skóra jest szalenie inteligentnym organem i zawsze będzie dążyła do równowagi. W momencie przesuszenia, zostaje naruszony płaszcz wodno-tłuszczowy skóry, który pełni jedną z najważniejszych funkcji obronnych przed atakiem bakterii, wirusów i czynnikami atmosferycznymi (wiatr, słońce, mróz) oraz zanieczyszczeniami. Przesuszona skóra jest skłonna do podrażnień i podatna na powstawanie zmian w postaci krostek i zaskórników, gdyż zakłócony zostaje je neutralny kwaśny odczyn, a nadmiar łoju powoduje blokowanie ujść mieszków włosowych i prowadzi do powstawania zmian trądzikowych.
Poprzez odpowiednie nawilżenie gruczoły łojowe zaczynają się uspokajać i skóra zaczyna się mniej błyszczeć. Oczywiście, nie jest to efekt natychmiastowy, bezpośrednio po użyciu kremu. Z reguły pierwsze rezultaty można zaobserwować po miesiącu, gdyż tyle trwa przemian komórkowa naskórka. Skóra przetłuszczająca najlepiej toleruje kremy lekkie, o konsystencji emulsji bądź żelu, które nie pozostawiają tłustego filmu na skórze. Doskonale sprawdzi się także serum nawilżające, najlepiej z niskocząsteczkowym kwasem hialuronowym, który szybko się wchłania, świetnie wiąże wodę w naskórku i w przypadku tłustej skóry śmiało zastąpi krem, nie powodując nieprzyjemnego błyszczenia.
Oczyszczanie twarzy jest najistotniejszą częścią codziennej pielęgnacji. Mówię o tym na każdym kroku. Aby było rzeczywiście skuteczne, należy wybrać odpowiednie preparaty, które ułatwią nam to zadanie.
Etap pierwszy w oczyszczaniu czyli demakijaż polega na usunięciu pierwszych, największych zanieczyszczeń, na które składają się: makijaż, pot, łój, kurz, zanieczyszczenia środowiska czy filtry przeciwsłoneczne.
Nawet jeśli się nie malujesz, ten etap jest dla Ciebie równie ważny, bowiem nie wszystkie zanieczyszczenia są rozpuszczalne w wodzie, w związku z czym sam żel myjący czy pianka mogą ich nie usunąć. Zalegające na skórze zanieczyszczenia są doskonałą pożywką dla bakterii, które powodują krostki, zaskórniki czy podrażnienia skóry.
Dlatego zdecydowanie polecam olej myjący lub oliwkę, gdyż poradzą sobie z najcięższymi zabrudzeniami. Tłuszcz jest rozpuszczalny w tłuszczach, więc oleisty kosmetyk świetnie rozpuści nagromadzony łój, kremy z filtrami UV, które w większości są wodoodporne oraz kosmetyki kolorowe. Ponadto pod wpływem kontaktu z wodą olej zamieni się w lekką emulsję i na tym etapie rozpuści zabrudzenia rozpuszczalne w wodzie.
Czemu nie wybieram mleczka? Poniewaz jest znacznie w konsystnecji, zawiera mniej substancji oleistych i nie zawsze jest w stanie rozpuścić cięższe kosmetyki czy łój, a ponadto często podrażnia oczy i wtedy trzeba sięgnąć po osobny kosmetyk do demakijażu oczu. Co więcej, olej jest wygodniejszy w użyciu, ponieważ nie wymaga użycia płatków kosmetycznych, a mleczko trudno spłukać bez zastosowania wacików.
Mleczko polecam w wypadku, gdu olej powoduje powstawanie zaskórników i krostek, choć z reguły jest to wina danego typu oleju i warto poszukać dla siebie odpowiedniego, który nie będzie powodował owych zmian. Jeśli jednak żaden z wypróbowanych olejów się nie sprawdzi, wtedy należy zamienić go na mleczko.
Blizny potrądzikowe powstają na skutek gojenia silnych stanów zapalnych obejmujących warstwy skóry właściwej. Blizny potrądzikowe to blizny zanikowe, które wyglądają jak dziurki lub dołki. Powodują, żę struktura skóry jest nierówna i skutecznie obniżają samopoczucie. Na szczęście dzisiejsza kosmetologia daje nam możliwości pozbycia się ich i znacznego wyrównania powierzchni skóry.
Aby pozbyć się tego rodzaju blizn należy połączyć kilka metod. Jedną z nich są zabiegi silnie złuszczające z wykorzystaniem kombinacji kilku substancji, np. kwasu pirogronowego i retinolu, które powodują silną przebudowę komórek naskórka i skóry właściwej oraz pobudzają syntezę kolagenu.
Bardzo dobre efekty przynosi mezoterapia mikroigłowa, która pod wpływem nakłuć wywołuje kontrolowany stan zapalny w skórze, dzięki czemu dochodzi do silnej regeneracji tkanki. W połączeniu z czynnikami wzrostu dochodzi do stymulacji między innymi fibroblastów czy komórek naskórka, co prowadzi do prowadzi do zmniejszenia blizn i wygładzenia powierzchni skóry.
Aby osiągnąć zamierzone efekty potrzebna jest seria zabiegów. Ich ilość jest uzależniona od nasilenia problemu. Leczenie blizn potrafi trwać rok, a nawet dłużej, gdyż znacznie bezpieczniej jest wykonywać zabiegi mniej agresywne, które nie niosą ze sobą ryzyka powikłań. Ponadto skóra potrzebuje czasu na regenerację, a częstsze bądź silniejsze zabiegi nie przyspieszą działań, a mogą tylko pogłębić problem.
Oczyszczanie jest najistotniejszą kwestią w codziennej pielęgnacji. Tylko dokładnie oczyszczona skóra, pozbawiona toksyn i zanieczyszczeń, może prawidłowo funkcjonować i wykorzystywać w pełni składniki aktywne zawarte w preparatach pielęgnacyjnych. Większość problemów związanych z cerą wywodzi się właśnie z nieodpowiednio umytej cery, niedokładnie lub zbyt agresywnie, co prowadzi do zaburzenia funkcji skóry, ataku bakterii i innych drobnoustrojów oraz naruszenia płaszcza ochronnego. Dlatego ważne jest jak i w jakiej kolejności stosować kosmetyki oczyszczające, abyś mogła cieszyć się zdrową i piękną skórą.
Oczyszczanie powinno przebiegać w trzech etapach:
W tym etapie pozbywasz się zalegających zanieczyszczeń na powierzchni skóry. Nawet jeżeli się nie malujesz, to i tak należy go wykonać. Zanieczyszczeniem nie jest tylko makijaż, ale również pot, łój, martwe komórki naskórka, filtry UV, toksyny zewnętrzne środowiskowe i wewnętrzne powstające pod wpływem stresu, wysiłku fizycznego czy zażywanych leków. W pierwszym etapie zastosuj olej myjący , który rozpuści substancje rozpuszczalne w tłuszczach i w wodzie. Na suchą i brudną buzię oraz szyję i dekolt, nałóż preparat i rozprowadź go kolistymi ruchami, masuj przez ok. 30 sekund, dodaj odrobinę wody i masuj kolejne 30 sekund aż olej zamieni się w lekką emulsję. Spłucz twarz dużą ilością wody.
W tym etapie zmywasz pozostałości preparatu do demakijażu oraz dokładnie domywasz wszystkie zanieczyszczenia. Na wilgotną skórę nanieś kolistymi ruchami żel lub piankę myjącą i masuj dokładnie twarz przez minutę. Pamiętaj także o szyi i dekolcie. Myj dokładnie każdą partię twarzy, nie zapomnij o skroniach i bocznych partiach policzków. Nie trzyj mocno twarzy, aby nie podrażnić skóry. Wykonaj delikatny masaż, aby pozbyć się wszystkich zanieczyszczeń . Nie potrzebujesz też żadnych szczoteczek, myjek czy gąbek, które mogą naruszyć warstwę ochronną skóry oraz doprowadzić do namnożenia bakterii powodujących zmiany w postaci krostek i grudek zapalnych. Dłonie w zupełności wystarczą. Po bardzo skrupulatnym umyciu spłucz twarz, szyję i dekolt dużą ilością wody. Zwróć uwagę, czy dobrze spłukałaś kosmetyk z bocznych partii. Pozostałości żelu lub pianki mogą być przyczyną podrażnień i innych zmian skórnych. Jeżeli cera jest czysta, osusz delikatnie skórę ręcznikiem papierowym lub frotte przeznaczonym wyłącznie do twarzy. Pamiętaj, aby nie używać tego samego ręcznika co do ciała, gdyż na twarzy jest inna flora bakteryjna niż na ciele.
Po osuszeniu spryskaj lub przetrzyj twarz wacikiem nasączonym tonikiem. Nigdy nie zapominaj o tym etapie! Podczas mycia twarzy, pod wpływem działania środków rozpuszczających zanieczyszczenia podnosi się nieco ph skóry. Aby przywrócić równowagę skórze, a tym samym ją złagodzić i nawilżyć, należy bezwzględnie zastosować tonik. Jeżeli pozbawisz skórę tego etapu, już po niedługim czasie cera stanie się bardziej wrażliwa i podatna na występowanie zmian trądzikowych, a także zwiększenie ilości zaskórników. Dlatego zawsze pamiętaj o toniku! Po jego zastosowaniu poczekaj około 30 sekund i dokładnie osusz skórę twarzy, szyi i dekoltu. Pozostawienie wilgotnej skóry spowoduje szybsze parowanie wody z naskórka i w rezultacie jej przesuszenie. Dlatego osuszenie jest tak ważne.
Gotowe! Teraz możesz przejść do dalszej części pielęgnacji i zastosować inne preparaty pielęgnacyjny dostosowane do potrzeb Twojej skóry 🙂
Ochrona przeciwsłoneczna jest jednym z najważniejszych punktów w codziennej pielęgnacji skóry. Jak już wielokrotnie pisałam, promienie UV są w stanie przyspieszyć starzenie skóry o 10, a nawet 15 lat. Są bezlitosne dla włókien kolagenu i elastyny przez co skóra traci gęstość i jędrność, powodują przebarwienia, nadmierne rogowacenie naskórka, zaburzenia funkcji ochronnej skóry, przyspieszają parowanie wody z naskórka, upośledzają pracę naczyń krwionośnych prowokując ich trwałe rozszerzenie. Dlatego właśnie codzienna ochrona przed ich działaniem jest tak ważna. Nie tylko w okresie wiosny i lata, ale w ciągu całego roku. Jak zatem odpowiednio stosować preparaty z filtrami, aby ich ochrona była skuteczna?
Oto kolejność w codziennym nakładaniu preparatów:
Trądzik jest chorobą skóry, ale jego przyczyna często leży wewnątrz organizmu.
Na zmiany trądzikowe może wpływać kilka czynników, takich jak:
Cerę trądzikową należy oczyszczać w trzech krokach.
Wybierz odpowiedni preparat do demakijażu i pozbycia się największych zabrudzeń. Nawet jeżeli nie malujesz się, ten krok jest bardzo ważny, aby pozbyć się najintensywniejszych zanieczyszczeń powstałych na skutek pracy gruczołów potowych i łojowych, toksyn zewnętrznych i wewnętrznych wytwarzanych pod wpływem stresu i wysiłku fizycznego oraz pyłów występujących w środowisku (smog, dym papierosowy, spaliny). Dla cery trądzikowej doskonale sprawdzi się olejek myjący hydrofilny, czyli taki, który w kontakcie z wodą zamieni się w lekka emulsję i nie pozostawi tłustego filmu na skórze. Dlaczego olej? Ponieważ doskonale poradzi sobie z nagromadzonym łojem na twarzy, ponieważ tłuszcz jest rozpuszczalny w tłuszczach.
Sposób użycia: Olejek nanieś na suchą i brudna buzię oczywiście czystymi dłońmi 🙂 Rozprowadź dokładnie kolistymi ruchami po całej twarzy, dodaj odrobinę wody i pomasuj pół minuty, aby rozpuścić nagromadzony brud. Zmyj dużą ilością wody.
Do mycia twarzy zastosuj żel lub piankę myjącą, które pienią się w kontakcie z wodą. Dla cery problematycznej najlepiej sprawdzą się preparaty z kwasem salicylowym, glikolowym, azelainowym lub migdałowym oraz ekstraktami z roślin takich jak : łopian, rozmaryn, kora wierzby, rumianek, szałwia czy nagietek.
Sposób użycia: Po zmyciu olejku na zwilżoną już skórę nałóż niewielką ilość żelu lub pianki i myj twarz dokładnie, ale delikatnie, miejsce przy miejscu, kolistymi ruchami przez około minutę. Zmyj twarz dużą ilością letniej wody i osusz papierowym ręcznikiem lub frotte przeznaczonym wyłącznie do twarzy.
Tonik stanowi bardzo istotny element w codziennym oczyszczaniu cery, ponieważ przywraca równowagę skórze po myciu, nawilża i równoważy pracę gruczołów łojowych oraz wspomaga działanie antybakteryjne. W walce z trądzikiem najlepiej sprawdzi się tonik z kwasami i ekstraktami roślinnymi jak w żelu myjącym lub ze srebrem koloidalnym o właściwościach przeciwzapalnych i przyspieszających gojenie.
Sposób użycia: Suchą skórę spryskaj obficie tonikiem lub przetrzyj nasączonym wacikiem. Nie żałuj preparatu. Poczekaj około pół minuty i osusz buzię ręcznikiem papierowym lub frotte.
Gotowe 🙂 ! Tak przygotowana skóra będzie doskonale korzystała z preparatów leczniczych i pielęgnacyjnych, które zastosujesz.
Aby zmniejszyć zaczerwienienie spowodowane zmianami temperatur, należy wprowadzić do codziennej pielęgnacji kosmetyki wzmacniające ściany naczyń i łagodzące, które wspomogą naczynia w tej niełatwej walce.
Zacznij od kosmetyków myjących, które będą oczyszczały buzię dokładnie ale bez agresji. Zwróć uwagę, czy twój żel myjący bądź tonik nie zawierają hydroksykwasów, np. salicylowego czy glikolowego, gdyż substancje te mogą uwrażliwiać skórę na działanie czynników atmosferycznych. Jeśli tak to zamień je na preparaty nawilżające np.z łagodzącą alantoiną czy d-pantenolem oraz witaminą E. Dzięki temu podczas zmywania twarzy nie będziesz naruszała delikatnego płaszcza ochronnego skóry.
Ponadto zacznij stosować kremy bogate w kasztanowiec, arnikę, miłorząb japoński, róży czy hibiskusa. Sięgnij po serum z kwasem hialuronowym, witaminą B3 i C. Dzięki temu twoja skóra uzyska odpowiedni poziom nawilżenia, które odgrywa ogromną rolę we wrażliwości cery na bodźce. Im lepiej nawilżona cera, tym mniej będzie reagowała na zmienne temperatury. Przesuszenie skóry potęguje jej reakcję na warunki atmosferyczne. Zadbaj o odpowiednią ochronę skóry przed wyjściem na zewnątrz. Nałóż podkład i przypudruj twarz. W ten sposób stworzysz warstwę ochronną. Po przyjściu do domu zadbaj o jak najszybsze zmycie makijażu, aby skóra mogła odetchnąć. Nie stosuj częściej niż raz w tygodniu peelingu i to koniecznie enzymatycznego. Peeling ziarnisty nie jest odpowiedni dla skóry skłonnej do zaczerwienień, natomiast zbyt częste stosowanie peelingu prowadzi do naruszenia bariery ochronnej skóry i nasila rumień. Oprócz pielęgnacji warto wzbogacić dietę bogatą w witaminę C i B3.
Błyszczenie skóry niedługo po wykonaniu makijażu świadczy o nadmiernej pracy gruczołów łojowych, które zostały pobudzone na skutek zbyt agresywnych i mocno wysuszających kosmetyków. Wbrew pozorom ciągłe stosowanie preparatów matujących jeszcze bardziej zaostrza problem błyszczenia. Nierzadko przyczyną nadmiernego błyszczenia są zaburzenia hormonalne bądź nieprawidłowa dieta, szczególnie ostre potrawy i fast foody. Dlatego zrezygnuj z ostro przyprawionych dań oraz wykonaj badania hormonalne. Ponadto, zmień pielęgnację.
Aby wyprowadzić cerę na prostą należy postąpić mądrze i zastosować lekkie kremy lub emulsje, które odpowiednio nawilżą skórę bez obciążania gruczołów łojowych. Pomocne będą kosmetyki z delikatnymi kwasami, które spowolnią wydzielanie łoju. Aby wyprowadzić gruczoły na prostą i wyraźnie zmniejszyć uporczywe błyszczenie potrzeba trochę czasu. z reguły pierwsze efekty zauważysz po około miesiącu, ale nierzadko wyregulowanie gruczołów wymaga nieco więcej czasu. Im dłużej stosowałaś matujące i agresywne preparaty, tym dłużej będziesz musiała poczekać na rezultaty. Zanim gruczoły dojdą do równowagi przydadzą się bibułki pochłaniające nadmiar łoju.
Zdarza się, że skóra jest napięta jak struna do granic możliwości i daje znać o sobie przez cały dzień. To dowód na to, że skóra wyraźnie potrzebuje nawilżenia i odżywienia. Być może kosmetyki myjące są zbyt agresywne lub kremy mają za lekką konsystencję. Gdy skóra daje znać o sobie – nie zwlekaj! Jak najszybciej zmień krem na bardziej odżywczy, który nie będzie wchłaniał się natychmiast, a stworzy na twarzy ochronny film. Pomocne także będzie serum z kwasem hialuronowym i witaminami zastosowane pod krem, który w krótkim czasie poprawi kondycję cery. Pamiętaj o toniku bezalkoholowym po każdym myciu twarzy i osuszaj go po około 30 sekundach od zastosowania. Pozostawiony na buzi do wyschnięcia powoduje szybsze parowanie wody z naskórka i w rezultacie skóra staje się przesuszona. Stosuj peeling enzymatyczny – będzie delikatniejszy od ziarnistego. Nie sięgaj po nie częściej niż 2 razy w tygodniu. Regularnie, przynajmniej raz w tygodniu, nakładaj łagodzące maseczki kremowe lub w płatach – przyniosą natychmiastową ulgę podrażnionej skórze i odbudują jej płaszcz ochronny.
W likwidacji zaskórników najważniejsze jest regularne skrupulatne oczyszczanie w trzech krokach, czyli za pomocą mleczka lub oleju myjącego, następnie żelu myjącego i toniku. Świetnie sprawdzają się preparaty zawierające hydroksykwasy, np. migdałowy, salicylowy, azelainowy, jabłkowy czy cytrynowy. Kwasy odblokowują ujścia mieszków włosowych, usuwając gromadzący się łój, zapobiegają rogowaceniu ujść mieszków włosowych i zwężają pory. Ponadto do pielęgnacji należy włączyć krem lub emulsję również z niewielkim stężeniem kwasów. Istotny jest także regularnie wykonywany peeling oraz maseczka z glinki 1-2 razy w tygodniu w zależności od grubości i wrażliwości cery.
Zdecydowanie tak.
Wbrew pozorom, to nie genetyka ma najsilniejszy wpływ na starzenie skóry, a czynniki działające na nią każdego dnia. Na pierwszym miejscu są promienie słoneczne, a następnie palenie papierosów, nadużywanie alkoholu i kawy, zbyt mała ilość snu, stres i i nieodpowiednie odżywianie. Oszukać genetykę możemy poprzez skrupulatną i odpowiednią dobraną pielęgnację skóry, w tym codzienną ochronę słoneczną, zbilansowaną dietę, zadbanie o relaks, umiarkowany wysiłek fizyczny, rezygnację z palenia papierosów i zmniejszenie korzystania z innych używek. Dlatego tak ważny jest tryb Twojego życia, bowiem to Ty jesteś kowalem własnego losu i od Ciebie w największym stopniu zależy, jak Twoja skóra będzie wyglądała. Pomyśl o tym już dziś i zadbaj o swój organizm i skórę.
Wolne rodniki to pojedyncze cząsteczki tlenu, których uczestniczą w wielu procesach zachodzących w organizmie, a tym samym w skórze. Między innymi zwalczają procesy zapalne w trakcie choroby, poprzez niszczenie bakterii i wirusów oraz niszczą toksyny. To ich dobroczynne działanie. Niestety, mają także niekorzystny wpływ na nasz organizm i skórę. Zbyt duża ich ilość, która powstaje pod wpływem zanieczyszczonego środowiska, stresu, promieni słonecznych, palenia papierosów czy alkoholu, uszkadza komórki skóry i spowalnia ich regenerację, niszczy włókna kolagenu i przyspiesza proces starzenia. Z wiekiem skóra coraz słabiej radzi sobie z rodnikami. Czynnikami niszczącymi wolne rodniki są witamina C i E, resweratrol (substancja znajdująca się w czerwonych winogronach), floretyna (pozyskiwana z jabłek) , kwas ferulowy i fitowy, miłorząb japoński oraz koenzym Q10. Warto sięgnąć po kosmetyki zawierające te substancje, a także zadbać o odpowiednią dietę, która wspomoże organizm w zwalczaniu wolnych rodników.
Po kremy przeciwzmarszczkowe warto sięgnąć między 25tym a 30tym rokiem życia. To właśnie wtedy na naszej twarzy zaczynają się pojawiać pierwsze oznaki starzenia w postaci drobnych zmarszczek w okolicach oczu. Nie ma obawy, że to za wcześnie, bowiem nie istnieje ryzyko rozleniwienia skóry pod wpływem aktywnych składników. Skóra jest inteligentnym organem i pobiera to co jej potrzebne. Jeżeli zadbasz o skórę w odpowiednim momencie, to spowodujesz spowolnienie procesu starzenia. Najskuteczniejsze kremy przeciwzmarszczkowe to te zawierające witaminę C, retinolem, hydroksykwasami, kwasem hialuronowym czy peptydami. W młodym wieku można stosować kremy przeciwzmarszczkowe w formie terapii przez 2-3 miesiące w roku, zaś w wieku dojrzałym warto wprowadzić je do regularnej, codziennej pielęgnacji..
Zdecydowanie tak!
Nadmierna wydzielanie łoju świadczy o zaburzeniu pracy gruczołów łojowych. Taka dolegliwość najczęściej towarzyszy w przypadku mocno przesuszonej, a wręcz odwodnionej skóry, która jest pozbawiona płaszcza ochronnego złożonego z wody i tłuszczów. Gruczoły łojowe w odpowiedzi wyrzucają większą ilość łoju, aby nadrobić straty. Aby zmniejszyć wydzielanie łoju należy przede wszystkim odpowiednio nawilżyć skórę, Najszybsze rezultaty przyniosą profesjonalne zabiegi nawadniające i odbudowujące płaszcz hydrolipidowy oraz sera, maseczki i kremy bogate w kwas hialuronowy o rożnej masie cząsteczkowej, z witaminą E, ceramidami, peptydami i olejami, np. z ogórecznika czy jojoba.
Najlepszym okresem na likwidację przebarwień jest czas mniejszego nasłonecznienia, czyli późna jesień, łagodna zima i wczesna wiosna. Dlaczego? Poniewaz skóra podczas kuracji rozjaśniającej przebarwienia i wyrównującej koloryt skóry jest bardziej wrażliwa na działanie promieni słonecznych i na podrażnienia z nimi związane. Przeciwwskazaniem jest również sroga zima, gdyż silne mrozy wpływają na przesuszenie i zwiększają wrażliwość skóry. Podczas terapii przebarwień często dochodzi do chwilowego spadku poziomu nawilżenia i stąd każde skrajne warunki będą nieodpowiednie.
Peeling powinien być stałym elementem pielęgnacji cery, ponieważ złuszcza gromadzące się martwe komórki naskórka. Poprzez złuszczenie pobudza skórę do regeneracji, usuwa szary zmęczony koloryt twarzy dodając jej blasku. Ponadto wygładza strukturę skóry i likwiduje szorstkość, dzięki czemu cera odzyskuje świeży wygląd. Wspomaga wchłanianie kremów, serów i masek, przez co ich działanie jest bardziej efektywne. W zależności od rodzaju i kondycji skóry należy go stosować 1-2 razy w tygodniu. Jest również pomocny w terapii trądziku, ponieważ zapobiega gromadzeniu się łoju w ujściach mieszków włosowych, zapobiegając w ten sposób tworzeniu się nowych krostek. Skóry wrażliwe, suche, naczyniowe i trądzikowe potrzebują peelingu enzymatycznego bez drobinek trących, zaś skóry mieszane, tłuste bez wykwitów oraz dojrzałe peelingu drobnoziarnistego.
Pieczenie pojawiające się po chwili, tuż po nałożeniu kremu, najczęściej jest objawem silnego przesuszenia lub podrażnienia, np. pod wpływem agresywnych kosmetyków. Gdy skóra jest niedostatecznie nawilżona i odżywiona naruszony zostaje jej płaszcz ochronny. W rezultacie staje się znacznie bardziej wrażliwa na działanie czynników zewnętrznych, ale również na działanie składników aktywnych zawartych w kremach. Pieczenie może się utrzymywać dłuższą chwilę i powtarzać się za każdym kolejnym razem, gdy nakładasz krem, aż do czasu, gdy prawidłowy poziom wody i tłuszczów w skórze nie zostanie przywrócony oraz gdy płaszcz ochronny skóry się nie odbuduje.
Jeżeli pieczenie się nasila z każdą kolejną chwilą to prawdopodobnie oznacza reakcję alergiczną na dany składnik. Jeżeli twoja skóra z natury ma skłonność do uczuleń, to za każdym razem, gdy sięgasz po nowy kosmetyk, wykonuj próbę uczuleniową za uchem lub na małej powierzchni na twarzy, np. na kawałku policzka, aby uniknąć nieprzyjemnych doświadczeń.
Oczyszczanie manualne, czyli oczyszczanie cery z zaskórników jest zabiegiem, który nie rozwiązuje problemów skóry, poniewaz nie dziala u jego źródła. Zabieg ten nie reguluje pracy gruczołów łojowych, a wręcz może prowadzić do ich pobudzenia na skutek intensywnego ucisku podczas oczyszczania ujść mieszków włosowych. Nieprawidłowo wykonane oczyszczanie może spowodować wepchnięcie głębiej treści zalegającej przy ujściu mieszka włosowego i zablokowanie ujścia gruczołu łojowego, a w rezultacie pojawienie się stanu zapalnego. Nawet prawidłowo wykonany zabieg nie gwarantuje trwałego efektu, bowiem przy znacznej pracy gruczołów łojowych zaskórniki pojawią się ponownie w przeciągu tygodnia.
Jeżeli krem Ci służy i widzisz po jego użyciu korzystne efekty, możesz zużyć 2 opakowania kremu. Po tym czasie warto zmienić kosmetyk, ponieważ skóra zmienia się dynamicznie i potrzebuje różnych składników aktywnych. Kolejne opakowania kremu nie przyniesie wymiernych korzyści , ponieważ skóra nie wykorzysta go w pełni. Zbyt długie stosowanie takiego samego kosmetyku może spowodować uwrażliwienie skóry bądź odwrotnie brak jakichkolwiek efektów.
Witamina C pełni niezmiernie ważną rolę w naszej skórze. Przede wszystkim wyłapuje oksydanty, czyli wolne rodniki, które niszczą zdrowe, młode komórki, przyspieszając starzenie skóry. Ponadto wspaniale rozświetla i ujednolica koloryt cery, dodając jej energii i likwidując zmęczony wygląd. Przyspiesza syntezę włókien kolagenu i elastyny, przez co spłycają się zmarszczki, a skóra ulega zagęszczęniu i ujędrnieniu. Rozjaśnia przebarwienia posłoneczne i działa wspomagająco w rozjaśnianiu cieni pod oczami. Wzmacnia ściany krwionośnych, przez co jest polecana w pielęgnacji cery naczyniowej. Wzmacnia działanie witaminy A i E w procesach antyoksydacyjnych i regeneracyjnych w skórze oraz nawilża i reguluje pracę gruczołów łojowych. Jest jedną z najdłużej znanych i przez to najlepiej przebadanych substancji czynnych o naukowo potwierdzonej skuteczności. Jak widzisz, jest to witamina do zadań specjalnych – trudno przecenić jej właściwości.
Ponieważ krem ma za zadanie w głównej mierze nawilżyć skórę, uszczelnić płaszcz hydrolipidowy oraz zabezpieczyć ją przed czynnikami zewnętrznymi. Nie stosowanie kremu prowadzi do szybkiej ucieczki wody przez skórę czyli do przesuszenia, przez co gruczoły łojowe zaczynają pracować na zwiększonych obrotach. Taka skóra staje się podatna na atak bakterii, grzybów i czynników atmosferycznych. Nawet skóra łojotokowa potrzebuje kremu o odpowiednio lekkiej konsystencji. W ten sposób gruczoły łojowe są oszukiwane i nie wytwarzają łoju jeszcze więcej.
Tonik przywraca neutralny odczyn skóry po myciu, nawilża i powoduje, że krem który nakładasz lepiej się wchłania.
Łagodzi również podrażnienia, jest uzupełnieniem codziennego rytuału oczyszczania i wspomaga działanie żelów myjących. Bez niego skóra ulega szybkiemu przesuszeniu i jest bardziej podatna na podrażnienia oraz działanie bakterii chorobotwórczych i czynników zewnętrznych.
Oczywiście tonik musi być bezalkoholu, bo alkohol zmywa całkowicie płaszcz ochronny skóry. Zamiast zadziałać w dobrym kierunku, tonik z alkoholem zaburza prawidłowe funkcjonowanie skóry.
Kwas hialuronowy to naturalnie występujący w naskórku i skórze właściwej czynnik nawilżający, dbający o odpowiedni poziom wody.
Jedna cząsteczka kwasu hialuronowego potrafi wiązać nawet około 300 cząsteczek wody, poprawia krążenie krwi w małych naczyniach krwionośnych, przyspiesza gojenie tkanek, zwiększa syntezę kolagenu i chroni skórę przed odmrożeniem, bowiem jest izolatorem termicznym.
Używany jest w dwóch postaciach: usieciowanej i nieusieciowanej.
Usieciowana forma jest używana w celu wypełnienia zmarszczek, powiększania ust i wolumetrii, czyli kształtowaniu twarzy.
Nieusieciowany stosowany jest w zabiegach wygładzających powierzchnię skóry, nawilżających i zmniejszających widoczność zmarszczek. Ta forma może być podawana zarówno w preparatach zewnętrznych jak i w mezoterapii igłowej.
Płaszcz hydrolipidowy to płaszcz ochronny dla Twojej skóry. Składa się z wody produkowanej przez gruczoły potowe oraz tłuszczów wytwarzanych przez gruczoły łojowe i komórki naskórka.
Jego główną rolą jest utrzymanie prawidłowego pH, czyli odczynu skóry.
Ma za zadanie chronić naszą skórę przed wnikaniem bakterii, drobnoustrojów oraz zapobiegać działaniu czynników zewnętrznych takich jak: wiatr, mróz, zmiany temperatur.
W przypadku jego zakłócenia dochodzi do powstawania zmian chorobowych. Bardzo często jest on naruszony w przypadku trądzika. Do jego zachwiania dochodzi pod wpływem zbyt agresywnego oczyszczania, nieodpowiedniej pielęgnacji (szczególnie nie stosowanie toniku, brak nawilżenia czyli odwodnienie i używanie preparatów podrażniających skórę).
Jak można odbudować płaszcz hydrolipidowy?
Codzienna właściwa pielęgnacja z uwzględnieniem nawilżania, bezwzględne stosowanie toniku, zabiegi profesjonalne uzupełniające niedobór wody i lipidów.
Każda skóra bez względu na rodzaj i wiek BEZWZGLĘDNIE potrzebuje nawilżenia.
Skóra składa się w 90% z wody, a każda komórka skóry potrzebuje jej do funkcjonowania. Z wiekiem poziom nawilżenia spada i zmarszczki uwidaczniają się. Gdy skóra jest odwodniona to zmarszczki mogą być widoczne nawet w młodym wieku. Woda utrzymuje właściwą gęstość i elastyczność skóry.
Odwodniona cera staje się nadwrażliwa, łatwiej ulega uszkodzeniom pod wpływem działania czynników zewnętrznych i wewnętrznych jak stres, niewyspanie itp.
A co z cerą problematyczną lub tłustą – nie daj się zwieść pozorom. Ona również wymaga regularnego nawilżania, gdyż przesuszona silniej się przetłuszcza i błyszczy.
Zdecydowanie TAK.
Promienie UV przenikają przez chmury w 80%. W związku z tym nawet w listopadowy, zachmurzony dzień działają na naszą skórę niszcząc włókna kolagenu i elastyny. Co prawda, nie opalają ani nie ogrzewają tak jak latem wywołując opaleniznę, ale przenikają do głębokich warstw skóry. Jeśli przebywasz jesienią lub zimą na zewnątrz nie dłużej niż 20 minut wystarczy, że zastosujesz krem z faktorem SPF 15. Jeśli wybierasz się na dłuższy spacer zalecam na swój krem pielęgnacyjny nałożyć krem minimum SPF 30.
Podczas kuracji wybielających przebarwienia i terapii leczniczych z kwasami lub retinoidami, krem z filtrem SPF 50 powinien Ci towarzyszyć codziennie bez względu na porę roku i aurę.
Przebarwienia posłoneczne i pozapalne (czyli po trądziku) – zdecydowanie TAK.
Przebarwienia hormonalne i wątrobowe – tak, ale wymagają dłuższej kuracji wybielającej.
Każda kuracja likwidująca przebarwienia, aby przyniosła efekt, wymaga skrupulatnej ochrony przed promieniami UV, które są największym sprzymierzeńcem ciemnych plamek.
Nie. Mycie twarzy jakimkolwiek mydłem, nawet z siarką, nie jest dobre, ponieważ narusza płaszcz ochronny skóry i ją wysusza. Regularne stosowanie mydła silnie uwrażliwia skórę, powoduje zaczerwienienie, szorstkość i może prowadzić do pojawienia się krostek, grudek, a nawet stanów zapalnych.
Na starzenie skóry najsilniej wpływają promienie słoneczne, ponieważ powodują niszczenie włókien kolagenu i elastyny, kruszenie i trwałe rozszerzanie naczyń krwionośnych oraz rogowacenie naskórka. Ponadto uszkadzają komórki skóry na poziomie DNA, przesuszają skórę, a także powodują powstawanie wolnych rodników i przebarwień.
Nie polecam. Większość rodzajów trądziku można wyleczyć bez farmaceutyków. Nie wystarczy, że weźmiesz antybiotyk i będzie po sprawie. Obserwuję u wielu Klientek sytuację, że nawroty po odstawieniu antybiotyku następują już po kilku dniach. Mam zdecydowanie lepsze sposoby na trądzik niż faszerowanie się lekami.
A do tego pij 2 litry wody dziennie, aby nawodnić komórki Twojej skóry.
Te materiały na Sekretach Cery mogą Cię zainteresować:
Te materiały na Youtube mogą Cię zainteresować:
Prawidłowa pielęgnacja twarzy
Prawidłowa pielęgnacja twarzy